Oleg Semenov: Rzuciłem i wpadło

Beniaminek z Ciechanowa zdobył pierwsze punkty w tym roku. W niedzielę ciechanowianie pokonali Warmię Olsztyn. Bohaterem meczu został Oleg Semenov, który zdobył zwycięską bramkę dla Juranda.

Wbrew przedmeczowym zapowiedziom, to Jurand narzucił Warmii swój styl gry. Ciechanowianie długo prowadzili, grając konsekwentnie i skutecznie. Natomiast olsztynianie popełniali mnóstwo błędów własnych. Dopiero w drugiej połowie dało się zaobserwować bardziej wyrównaną rywalizację. Obie drużyny postawiły na defensywę i o celne trafienie, którejś ze stron było zdecydowanie trudniej.

Sądna okazała się końcówka spotkania. W drużynie z Olsztyna dwa fatalne pudła, a konkretniej rzuty w poprzeczkę zanotowali Paweł Ćwikliński i Mateusz Jankowski. Decydująca akcja należała zatem do gospodarzy. Piłka długo krążyła po obwodzie. Ostatecznie na rzut zdecydował się Oleg Semenov. Białorusin trafił na tyle precyzyjnie, że pokonał Sebastiana Sokołowskiego w bramce Warmii i tym samym dał zwycięstwo swojej drużynie.

- Bramka, jak bramka. Zostały trzy sekundy, rzuciłem i wpadło - mówi skromnie Semenov. - Trudny mecz, jak każdy. Było ciężko od początku. Może zawieszenie Michała Prątnickiego bardziej nas zmotywowało. Należało nam się to zwycięstwo - dodaje Białorusin, który w tygodniu poprzedzającym mecz z Warmią nie trenował ze względu na kontuzję palca dłoni.

Niedzielną wygraną Jurand przerwał beznadziejną niemoc, która towarzyszyła ciechanowianom od grudnia zeszłego roku. - Czekaliśmy na te przełamanie. Zawsze czegoś brakowało na końcu. Wiele było meczów, które mogliśmy wygrać. Niestety przegrywaliśmy jedną lub dwoma bramkami. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. Chcemy zostać w tej lidze - podkreśla Semenov.

Źródło artykułu: