Awans do najlepszej ósemki rozgrywek Ligi Mistrzów jest dla klubu z Kopru największym sukcesem w historii. Słoweńcy mimo, iż nie byli faworytami dwumeczu z Vive Targami Kielce, zdołali wyeliminować rywali, uwidaczniając wszelkie mankamenty gry drużyny Bogdana Wenty. Swojej satysfakcji ze zwycięstwa oraz awansu nie krył po ostatnim gwizdku jeden z liderów Cimos, Sebastian Skube. - Jestem bardzo zadowolony, cały zespół zagrał świetne zawody. Pomimo, że jesteśmy młodsi mam wrażenie, że zagraliśmy z dużo większym spokojem i doświadczeniem niż Kielce i dlatego też wygraliśmy - ocenia młody rozgrywający.
24-letni szczypiornista był jednym z kluczowych zawodników słoweńskiego zespołu. W rewanżowym spotkaniu Skube zdobył cztery bramki, w tym jedną dającą swojej drużynie pierwsze w meczu dwubramkowe prowadzenie (21:19). - Myślę że mogę być usatysfakcjonowany ze swojego występu. Zdobyłem kilka bardzo ważnych bramek, więc jestem szczęśliwy - stwierdził reprezentant Słowenii.
Jak zauważa Skube, sukces jego klubu nie byłby możliwy gdyby nie doping kibiców oraz znakomita atmosfera panująca w hali Bonifika. - Bardzo pomogła nam atmosfera, która panowała w hali. Nasi kibice wywierali presję na rywalach, nam to natomiast pomagało. To także jeden z aspektów dzięki którym wygraliśmy - uważa 24-latek.
We wtorkowe przedpołudnie rozlosowane zostaną pary ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów. Skube ma świadomość, że w gronie potencjalnych rywali są niezwykle mocne zespoły. - Jeśli mam być szczery, nie ma jakiegoś zespołu na który chciałbym trafić. Wszystkie drużyny, które pozostały w rozgrywkach są bardzo mocne. Wykonaliśmy swoje zadanie w Lidze Mistrzów, teraz pozostaje nam jedynie grać. Może uda się wygrać z kimś - stwierdza Skube.