Monika Maliczkiewicz: Emocje wychodzą same

Dla Moniki Maliczkiewicz Final Four PGNiG Pucharu Polski był podwójnym sukcesem. Jej drużyna wygrała cenne trofeum, a ona sama została wybrana na najlepszą bramkarkę całego turnieju.

Monika Maliczkiewicz uważa, że kluczem do zwycięstwa w Final Four PGNiG Pucharu Polski była gra w defensywie. - Bardzo dobrze grałyśmy w obronie, z czego udało się wyprowadzić sporo kontrataków w pierwszej połowie. W drugiej części spotkania miałyśmy przestój, ale na dwanaście minut przed końcem wróciliśmy na właściwe tory. Cały mecz wierzyłyśmy, że mogłyśmy wygrać i dopięłyśmy swego. Cieszy mnie, że udało się przetrzymać trudne chwile i skontrować - powiedziała niezwykle szczęśliwa bramkarka, która po każdej udanej interwencji mocno się nakręcała. - To jest właśnie fajne w tym sporcie. Jak coś idzie po mojej myśli, to emocje wychodzą same. Uwielbiam to uczucie - przyznała zawodniczka z Lubina w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Czy gdy zawodniczki SPR-u Lublin najpierw nadrobiły całą stratę, a następnie wyszły na trzybramkowe prowadzenie, u bramkarki KGHM-u Metraco Zagłębia pojawiło się zwątpienie? - Ani razu się u mnie nie pojawiła chwila zwątpienia. Nawet jak pani trener wzięła czas, to nie widziałam w oczach dziewczyn strachu. Wręcz przeciwnie - każda się motywowała, żebyśmy mogły skończyć mecz z dobrym dla nas rezultatem - zauważyła Monika Maliczkiewicz.

Lubinianka dostała również nagrodę indywidualną. - Jak zawsze jest mi bardzo miło, że ktoś mnie wybrał najlepszą bramkarką turnieju - powiedziała Maliczkiewicz. Czy takie wyróżnienie może przekonać do niej szkoleniowca reprezentacji Polski? - Nie mnie to oceniać. Był na meczu i zobaczymy jak interpretował moją grę. Gdy mnie powoła, to na pewno dam z siebie wszystko, żeby pomóc kadrze - zapowiedziała.

Monika Maliczkiewicz mocno przeżywała każdą akcję
Monika Maliczkiewicz mocno przeżywała każdą akcję
Komentarze (0)