Kwidzynianie nie byli faworytami zeszłotygodniowej potyczki z mielecką Tauron Stalą. O takiej opinii zadecydowała przede wszystkim seria bardzo słabych wyników na własnym parkiecie. Gracze trenera Kotwickiego z pięciu tegorocznych meczów przegrali aż cztery - z NMC Powenem Zabrze, Vive Targami Kielce, KS Azotami Puławy i SPR Chrobrym Głogów. - Co tu dużo mówić, grając u siebie mieliśmy prawo liczyć na co najmniej cztery punkty. Te porażki podcięły nam skrzydła. Mamy jednak taki zespół, że się nie poddajemy - stwierdził szkoleniowiec MMTS-u.
Odmienionych kwidzynian widać było właśnie w meczu w Mielcu, gdzie przeciwstawili się będącej na fali Stali i zgarnęli komplet niezwykle cennych punktów. By przed ostatnią kolejką wyjść na uprzywilejowaną pozycję w walce o 5. miejsce, w sobotę MMTS musi pójść za ciosem ogrywając Gaz-System Pogoń Szczecin. Zadanie nie będzie łatwe.
- Przed sezonem mówiłem, że gdyby ktoś porównał kadry poszczególnych drużyn, to Szczecin ma trzeci zespół ligi. Nie jest to taki beniaminek, jak standardowo mówi się o beniaminkach. Są nieobliczalni, ale my grając u siebie liczymy na wygraną. Jesteśmy faworytem, mam nadzieję, że zafunkcjonujemy podobnie jak w Mielcu - mówi Kotwicki.
W jego zespole po raz kolejny zabraknie leczącego urazy barków Roberta Orzechowskiego. Z pewnością nie zagra też Przemysław Rosiak. - Przemek miał stary uraz stawu skokowego i śródstopia sprzed paru lat. Przed końcem fazy zasadniczej już raczej nie wróci, może jednak zacznie trenować po Szczecinie - zdradza trener MMTS-u.
MMTS Kwidzyn - Gaz-System Pogoń Szczecin / 16.03.2013, godz. 17:00