W tej kadrze nie otrzymuje się miejsca za zasługi - rozmowa z Michałem Szybą, rozgrywającym reprezentacji Polski

W piątek Polacy rozpoczną zmagania podczas turnieju w Krakowie. O nadchodzących starciach, transferze do Nantes oraz ME 2016 rozmawialiśmy z bohaterem meczu o brąz MŚ w Katarze, Michałem Szybą.

Przed wami debiut na największej hali w Polsce. Jakie emocje towarzyszą wam przed turniejem?

Michał Szyba: Tak jak Sławek Szmal mówił na konferencji prasowej, nie mieliśmy jeszcze okazji trenować na głównej hali, a jedynie na bocznej. Pierwszy trening dopiero przed nami, ale jak spoglądaliśmy na obiekt, to robił wrażenie. Zdajemy sobie sprawę, że podczas tego turnieju na trybunach nie będzie kompletu, ale myślę, że na mistrzostwach Europy nie będziemy musieli się martwić o frekwencję i na niejednym z nas zrobi to wrażenie.
[ad=rectangle]
Zgrupowanie w Krakowie jest pierwszym od czasu mistrzostw w Katarze. Szybko zleciało te kilka miesięcy.

- Rzeczywiście szybko to minęło. Za kilka tygodni skończę pierwszy sezon w Gorenje. Ale wracając do kadry, to takie spotkania są miłe. Po jakimś czasie każdy ma coś do powiedzenia, więc przy kawie zawsze jest o czym rozmawiać. Dla mnie to też wyjątkowe, bo jestem przecież za granicą, a tutaj mam chłopaków z Puław czy innych znajomych.

Zagracie z Rumunią, Brazylią i Egiptem. Jak oceniasz rywali?

- Myślę, że Brazylia i Egipt pokażą dobrą piłkę ręczną, tym bardziej, że obie grają dość niewygodnie w obronie dla europejskich drużyn - wysoko i agresywnie. Niemniej to chyba dobrze, bo będzie to dobre dla widowiska i dla kibiców, że mecze będą wyrównane.

Spodziewałeś się rok temu przed wyjazdem do Słowenii, że twoja kariera w ciągu roku tak się potoczy? Medal mistrzostw świata, awans z Gorenje do Final Four Pucharu EHF...

- Wszystko idzie w dobrym kierunku. Odpukać, nie mogę narzekać na zdrowie. Zawsze mówię, że jeśli tylko będzie zdrowie, to przy ciężkiej pracy można osiągnąć sukcesy. Przed wyjazdem do Gorenje słyszałem głosy, że Słowenia nie jest dobrym kierunkiem, ale zaryzykowałem. Co prawda szedłem tam z myślą grania w Lidze Mistrzów, ale nie udało się i został nam Puchar EHF, w którym awansowaliśmy do Final Four. Ten sezon rzeczywiście jest dla mnie udany, ale mam nadzieję że to jeszcze nie wszystko i powalczymy o mistrzostwo Słowenii.

Czy wobec tego pojawiają się zapytania z innych klubów o Michała Szybę?

- W Gorenje mam jeszcze rok kontraktu, tak że na razie zachowuję spokój.

Niemniej w prasie francuskiej można było wyczytać o zainteresowaniu twoją osobą HBC Nantes.

- Tak, rzeczywiście było takie zapytanie z Francji, ale klub z Gorenje chciał za ten transfer jakieś duże pieniądze. Wiadomo, piłka ręczna to nie piłka nożna, gdzie kluby płacą za zawodników, więc następny sezon spędzę najprawdopodobniej w Gorenje.

Po meczu z Hiszpanami na mistrzostwach w Katarze powiedziałeś z uśmiechem, że trener nareszcie dał ci szansę gry i już się na niego nie gniewasz. Teraz, biorąc pod uwagę kontuzje Krzyśka Lijewskiego i Andrzeja Rojewskiego, na brak grania nie będziesz mógł narzekać.

- Tak, jest tutaj z nami Rafał Przybylski z Puław i z tego co mówił nam trener Biegler, to będziemy grać we dwóch ten turniej. Czeka nas więc sporo grania, miejmy nadzieję, że z powodzeniem.

Dla ciebie to będzie dobra okazja do potwierdzenia miejsca w kadrze, bo wydaje się, że przed mistrzostwami w składzie dojdzie jedynie do drobnych poprawek.

- W tej kadrze nie otrzymuje się miejsca za zasługi. Poza tym mecz z Hiszpanią był już dawno, tak że regularnie trzeba udowadniać swoją przydatność. Postaram się to ponownie zrobić.

Turniej w Krakowie jest inauguracją przygotowań do przyszłorocznych mistrzostw w Polsce. Jak w ogóle podchodzisz do tego turnieju?

- Polska jako kraj pokazała już, że jeżeli przygotowuje jakieś imprezy, to robi to na najwyższym poziomie, co potwierdziły mistrzostwa świata w siatkówce czy wcześniej Euro 2012. Myśląc o meczu otwarcia czuć już taki dreszczyk emocji, bo każdy chciałby zagrać przy 15 tysiącach kibiców, tym bardziej że uwaga w całym kraju będzie wówczas zwrócona na piłkę ręczną. Z pewnością będą to większe emocje niż gra przy pustych trybunach w Katarze.

Źródło artykułu: