Nafciarze chcą zakończyć półfinałową rywalizację w trzech meczach. "Mamy jasny cel - awansować już w niedzielę".
W niedzielę Orlen Wisłę czeka trzecie półfinałowe starcie z Azotami. Po dwóch zwycięstwach we własnej hali Nafciarze w Puławach staną przed szansę zapewnienia sobie miejsca w finale PGNiG Superligi.
Sabina Szydłowska
Płocczanie zdają sobie sprawę, iż ekipa Azotów nie ma nic do stracenia, a grając przed własną publicznością za wszelką cenę będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Już półfinałowe stracie w turnieju Final Four Pucharu Polski, jak również drugi półfinałowy mecz w Orlen Arenie pokazał, iż puławianie potrafią nawiązać równorzędną walkę z wicemistrzami kraju. - Mamy tego świadomość, że będą chcieli się pokazać. Nie będą kalkulować, wszystkie siły położą na ten jeden mecz. Ale my też mamy jasny cel - awansować już w niedzielę - mówi Mateusz Piechowski.
Zdaniem młodego obrotowego drużyna Orlen Wisły pomimo absencji kilku kontuzjowanych graczy jak dotąd potrafi znaleźć trafne taktyczne rozwiązania na parkiecie. - Póki co radzimy sobie całkiem nieźle. Gramy na dwa koła, staramy się szukać rozwiązań kombinacyjnych. Być może czasami brakuje płynności w grze, ale wtedy poszczególni zawodnicy biorą na siebie odpowiedzialność za zdobywanie bramek - twierdzi.
