Trzeci raz z rzędu Final Four zagości na warszawskim Torwarze, ale to już szósty sezon, gdy rozgrywki o Puchar Polski kończą się dwudniowym turniejem. W tym roku do walki staną faworyci - zespół Vive Tauronu Kielce i Orlen Wisły Płock, bardzo groźni szczypiorniści Górnika Zabrze i dość niespodziewanie gracze Stali Mielec, którzy w ćwierćfinale wyeliminowali Azoty Puławy.
Od siedmiu lat najskuteczniejsi w walce o trofeum są żółto-biało-niebiescy, którzy są także najbardziej utytułowanymi graczami w historii - mają na swoim koncie dwanaście triumfów. Zaraz za nimi plasują się ich odwieczni rywale - szczypiorniści z Płocka. Nafciarze wygrali dotąd dziesięć pucharów. To właśnie te dwa zespoły zdominowały w ostatnich latach rozgrywki - wystarczy zauważyć, że od triumfu Warszawianki w 1994 roku jeszcze tylko raz udało się temu zespołowi wygrać, osiem lat później, w roku 2002. Wszystkie pozostałe edycje padły łupem albo ekipy z Kielc albo Płocka. Zmieniały się nazwy klubów, zmieniali się zawodnicy, zmieniali się trenerzy, ale walka o puchar zawsze miała dla obu drużyn niebagatelne znaczenie.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Mączyński o powrocie do zdrowia. "Żyłem każdym kolejnym dniem i cieszyłem się postępem"
W tym zestawieniu osiągnięcia dwóch pozostałych zespołów, które pojawią się na Torwarze wyglądają nieco blado - dokładnie tak jak napisy na pamiątkowych paterach. Stal Mielec triumfowała w rozgrywkach tylko raz - czterdzieści pięć lat temu, Zabrze, jeszcze jako Pogoń, wygrywało trzykrotnie (1984, 1988, 1990).
Nie tylko historia optuje a tym, że w niedzielnym finale spotkają się drużyny z Kielc i Płocka, ale przede wszystkim ich obecna dyspozycja, doświadczenie nabyte w Lidze Mistrzów i składy personalne. Aby w Warszawie doszło jednak do świętej wojny, obie ekipy muszą najpierw pokonać swoich półfinałowych rywali. Opór kielczanom będą dawali gracze PGE Stali Mielec, a płocczanom szyki będą starali się popsuć gracze Górnika Zabrze. Żadnej z tych ekip nie można stawiać na straconej pozycji, a zawodnicy obu zespołów zapowiadają, że chcą zamieszać wśród faworytów.
- W sobotę chcielibyśmy stracić jak najmniej sił, jednocześnie uniknąć też kontuzji. Mamy nadzieję, że następnego dnia będzie czekał na nas mecz finałowy. Z kim zagramy? Myślę, że drużyna z Zabrza nie stoi na straconej pozycji - twierdzi Michał Jurecki.
Nafciarze są jednak bardzo zmotywowani by wygrać Puchar, więc rzucą wszystkie szale by zrealizować swój cel. - Od 4 lat nie wygraliśmy ani mistrzostwa, ani pucharu. To nasza ostatnia szansa, żeby w tym sezonie coś osiągnąć - mówi Adam Wiśniewski.
Kto wygra tegoroczną edycję Pucharu Polski? Tego dowiemy się w niedzielę. Jedno jest jednak pewne - emocji i walki na pewno nie zabraknie.