Żaden zawodnik nie dostał od selekcjonera Tałanta Dujszebajewa takiej szansy, jak Niewrzawa właśnie. Zawodnik Wybrzeża Gdańsk w ubiegłym roku rozegrał tylko pięć ligowych meczów, a w czwartek na pierwsze spotkanie MŚ z Norwegią (20:22) wyszedł w podstawowym składzie.
Podczas dwóch pierwszych meczów turnieju - także z Brazylijczykami (24:28) - spędził na boisku godzinę, miał osiem asyst, przechwyt i blok, zdobył też jedną bramkę. Fakt, błędów się nie ustrzegł. Miał pięć strat, ale trudno mieć do niego pretensje. Dla rozgrywającego był to debiut na wielkiej imprezie.
- Dwa miesiące temu nie wiedziałem, czy wrócę do grania i w jakim klubie - przyznaje sam zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty. - Dużo się w moim życiu działo, sytuacja była dynamiczna. Zdrowie jednak w końcu odpuściło, dostałem możliwość trenowania i grania. A selekcjoner dał mi ogromny kredyt zaufania, który postaram się spłacić.
Nauki na Zachodzie
Niewrzawa ma dopiero 24 lata, a w jego życiorysie jest tak dużo punktów, jakby grał na topowym poziomie co najmniej od dekady. Był w kadrze i z niej wypadł; grał w Bundeslidze, a rok kariery zabrała mu kontuzja; mógł być wreszcie zawieszony na wiele miesięcy, a dziś jest reprezentantem kraju na mistrzostwach świata.
ZOBACZ WIDEO Paweł Paczkowski: Brakuje doświadczenia. Dlatego płacimy frycowe (źródło TVP SA)
{"id":"","title":""}
Gdańszczanin w PGNiG Superlidze zadebiutował jako zawodnik Nielby Wągrowiec. Spędził tam rok, bo utalentowanym rozgrywającym zainteresował się Vive Tauron Kielce. Prezes Bertus Servaas podpisał z Niewrzawą 2-letni kontrakt i wypożyczył go do TuS N-Luebbecke.
Młody zawodnik nie miał łatwo, bo o miejsce w składzie walczył z Drago Vukoviciem oraz Danielem Svenssonem. Zbierał doświadczenie, łapał minuty, budował pozycję. W drugim sezonie miał nawet momenty świetne, bo rzucał pięć goli THW Kiel i cztery Rhein-Neckar Loewen. Wreszcie wrócił jednak do kraju, podpisując kontrakt z Górnikiem Zabrze.
Kontuzja jak wyrok
- Polska piłka ręczna rozwija się w bardzo dobrym kierunku, czego z kolei nie można powiedzieć o Bundeslidze. Dostałem się do niej raz, jak będzie potrzeba, to dostanę się po raz kolejny - mówił wówczas na łamach oficjalnej strony internetowej swojego nowego klubu. I dodał, że wraca także po to, by walczyć o miejsce w reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy 2016.
Marzenia zabrała kontuzja. W listopadzie ubiegłego roku - był to dla niego drugi sezon w Zabrzu - zerwał więzadła krzyżowe. Stracił miesiące, popadł też w konflikt z klubem.
Sprawa była skomplikowana. Zawodnik z powodów rodzinnych wyjechał do Gdańska, a klub poinformował go, że traktuje to jako "urlop bezpłatny" i podczas gdy Niewrzawa nie będzie grał ani trenował, nie dostanie pensji. W tym czasie rozgrywający miał też doznać kolejnego urazu i leczyć go na własną rękę. Zabrzanie go zawiesili.
Szczypiornista na łamach mediów podnosił, że przedstawiciele klubu kłamią.
Opowiadał, że za każdym razem kiedy przyjeżdżał do klubu - czy to na spotkanie z lekarzem, czy z prezesem, całował klamkę. - Bawią się ze mną w nieczystą grę - mówił "Katowickiemu Sportowi". W sprawę zaangażowali się prawnicy oraz władze ligi. Kontrakt Niewrzawy z Górnikiem został rozwiązany i rozgrywający trafił do Wybrzeża.
Emocje jak narkotyk
Po dwuletniej pensji na Zachodzie mistrzostwa świata to dla Niewrzawy powrót do gry z najlepszymi. - Grałem w Bundeslidze w ogromnych halach wypełnionych po brzegi kibicami. To trochę uzależnia, do takich rzeczy chce się wracać. Cieszę się, że teraz znów będę mógł grać na tym najwyższym poziomie i to w reprezentacji - mówił przed turniejem.
Sobotni mecz z Brazylią był jego dziewiątym występem w reprezentacji seniorów. - Mistrzostwa to dla niego moment, w którym może wykorzystać swoje pięć minut - nie ma wątpliwości były reprezentant Polski Grzegorz Tkaczyk.
Bez dobrej gry Niewrzawy Polakom trudno myśleć o wygrywaniu. W poniedziałek nowego dyrygenta naszej drużyny sprawdzą Rosjanie. Początek meczu o godzinie 20:45.
Kamil Kołsut z Nantes