Puchar EHF: kapitalne widowisko w Lubinie. Metraco Zagłębie lepsze od DVSC-TVP Debreczyn

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Klaudia Pielesz
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Klaudia Pielesz

- To będzie wielki pojedynek - mówiła przed meczem Bettina Horvat-Pasztor. Przeczucie bramkarki DVSC-TVP Debreczyn nie zawiodło. W Lubinie doszło do znakomitego widowiska. Pierwsze starcie 2. rundy Pucharu EHF wygrały zawodniczki Zagłębia (25:23).

Gospodynie pierwszej części rywalizacji polsko-węgierskiej podeszły do spotkania osłabione brakiem najlepszej snajperki, Żany Marić. Wicemistrzyniom Polski nie mogła pomóc także Paulina Piechnik, a na zielone światło wciąż czeka Małgorzata Mączka, która powinna wrócić do gry na drugą rundę.

Mówi się, że wszystko zaczyna się od defensywy. Metraco Zagłębie stanęło bardzo twardo w obronie i wychodziło do rywalek nawet na dziesiąty metr. Pierwszą bramkę gospodynie zdobyły z zabójczej kontry świetnie dysponowanej Kingi Grzyb. Chwilę później udaną interwencją popisała się Monika Maliczkiewicz, a kolejną akcję znów wykończyła reprezentacyjna skrzydłowa.

Niebawem dużą aktywnością wykazała się Klaudia Pielesz, która celnie rzuciła z dystansu i wywalczyła rzut karny. Na listę strzelczyń w krótkim odstępie czasu wpisały się Adrianna Górna oraz Wiktoria Belmas. A Węgierki? Zdawały się być zaskoczone postawą rywalek i na pięć bramek lubinianek odpowiedziały tylko raz, za sprawą Lotte Grigel, przed którą przestrzegała trenerka miejscowych. Niespokojny szkoleniowiec gości poprosił o przerwę już w 7. minucie spotkania.

Przewaga Miedziowych nie topniała. Bardzo ruchliwa i wysunięta obrona wciąż przynosiła wymierne efekty. Różnicę zrobiła też skuteczność w ofensywie i bardzo dobrze zabezpieczona bramka przez Monikę Maliczkiewicz. W 24. minucie prowadzenie polskiej ekipy wzrosło już do siedmiu bramek, ale końcówka należała już do drużyny DVSC-TVP. Zespół z Węgier przekonał się wówczas o tym, jak ważne jest wsparcie golkipera w piłce ręcznej. Kilka interwencji Bettiny Horvat-Pasztor pozwoliło ekipie z Debreczyna dojść lubinianki przed przerwą na trzy bramki.

ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"

Po zmianie stron znów zaczęły przeważać szczypiornistki Zagłębia, które dzięki trafieniom Kingi Grzyb i Adrianny Górnej w 39. minucie odskoczyły przeciwniczkom na pięć bramek. To, co nie zawsze wychodziło, to rzut z dystansu. W zamian zobaczyliśmy dużo gry "jeden na jeden", sporo dobrego dawały lubiniankom w tym fragmencie dynamiczne akcje przeprowadzane przez Wiktorię Belmas.

Mimo niekorzystnego wyniku około stuosobowa grupa fanów z Węgier bawiła się w najlepsze i stworzyła z miejscową publicznością znakomitą atmosferę. Wspólne skandowanie "Polak, Węgier - dwa bratanki" (i nie tylko) zjednoczyło całą halę. Sprawiło, że sobotnie starcie było czymś więcej niż mecz.

Nastroje gości poprawiły się, gdy po raz kolejny dała się miejscowym we znaki Bettina Horvat-Pasztor. Jej interwencje i nienaganna skuteczność w ofensywie pozwoliły ekipie z Debreczyna zdobyć w 48. minucie bramkę kontaktową. Nie najlepszy okres Miedziowych przerwała niebawem Klaudia Pielesz, na co szybko odpowiedziała rzutem ze skrzydła Viktoria Csaki.

Po krótkiej wymianie ciosów inicjatywę przejęło Zagłębie, które po akcjach Aliny Wojtas i Zuzanny Ważnej podwyższyło w 55. minucie przewagę do czterech bramek. Ostatecznie lubinianki bronić będą w rewanżu dwubramkowej zaliczki.

Metraco Zagłębie Lubin - DVSC-TVP Debreczyn 25:23 (13:10)

Metraco Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz 1 - Grzyb 8, Semeniuk, Trawczyńska 1, Buklarewicz 1, Górna 3, Ważna 1, Wojtas 3, Belmas 1, Pielesz 6, Milojević
Kary: 6 min.

DVSC-TVP: Horvat-Pasztor, Lajtos - Varsanyi 1, Csaki 3, Harsfalvi 3, Punko 5, Vantara-Kelemen 2, Hajduch, Sirian, Zamfirescu 4, Grigel 2, Palsdottir, Lajtos, Borges Lima 3
Kary: 10 min.

Sędziowie: Tetiana Rakitina - Irina Tkaczuk (Ukraina)

Źródło artykułu: