Szkoleniowiec nie ma właściwie żadnego pola manewru przy wyborze składu. Grają zawodnicy, którzy są akurat zdrowi. A tych coraz mniej. W Gdyni do dyspozycji Jacka Będzikowskiego było jedynie ośmiu szczypiornistów z pola. Pomimo plagi kontuzji, elblążanie dzielnie walczyli, zostawili sporo zdrowia, ale przegrali 28:32.
Meblarze stali się ligowymi outsiderami - przegrali po raz dziesiąty z rzędu, na sukces czekają od końca września. Przed kolejnym spotkaniem z Chrobrym Głogów trudno o optymizm. Najprawdopodobniej trener Będzikowski ponownie wpisze do protokołu co najwyżej 11 zawodników.
Wielomiesięczna przerwa czeka Jakuba Olszewskiego. Rozgrywający zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i w styczniu przejdzie operację. W rywalizacji z Górnikiem Zabrze staw skokowy uszkodził Marcin Miedziński, na dzień przed meczem ze Spójnią ze składu wypadł Mikołaj Kupiec, który na ostatnim treningu zderzył się z kolegą i złamał nos. Do listy kontuzjowanych dołączyli jeszcze Tomasz Grzegorek i Bartłomiej Lachowicz. Do zdrowia dochodził Michał Tórz (złamana ręka), ale po zdjęciu gipsu okazało się, że być może potrzebuje kolejnego zabiegu.
Niektórzy z Meblarzy zaciskają zęby i wychodzą na parkiet pomimo urazów. Bartosz Janiszewski zmaga się z kontuzją barku, co nie przeszkodziło mu rzucić w Gdyni siedmiu bramek. Operację pleców odkłada Filip Koper, z bólem walczy golkiper Paweł Kiepulski, który również potrzebuje zabiegu.
W Elblągu z niecierpliwością oczekują na grudniowo-styczniową przerwę. W 2017 roku Meblarze pojawią się na parkiecie jeszcze tylko raz - w środę 13 grudnia podejmą Chrobrego Głogów.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: uczta dla oczu. Michał Jurecki z golem sezonu!