ME 2018: emocje sięgnęły zenitu, pech Słoweńców i zdumiewające zwycięstwo Czechów
Mistrzostwa Europy rozkręciły się na dobre. Czwarty dzień turnieju przyniósł niezwykle dużo emocji - Czesi sensacyjnie pokonali mistrzów olimpijskich - Duńczyków, a Słoweńcy nieco przedwcześnie zaczęli cieszyć się ze zwycięstwa z Niemcami.
Getty Images
/ Martin Rose
/ Selekcjoner Słowenii nie mógł się pogodzić z decyzją sędziów w końcówce starcia z Niemcami
Tytułów i medali nie zdobywają jednak zespoły, które nie potrafią wykaraskać się z trudnych sytuacji. Niemcy w drugiej połowie znacznie bardziej przycisnęli swoich rywali, a ci zaczęli popełniać błędy i grać bardzo nerwowo. Na nieco ponad dziesięć minut przed ostatnią syreną na tablicy wyników widniał remis. Emocje buzowały, atmosfera była niezwykle gorąca, a obie drużyny zaciekle walczyły o korzystny wynik. Na jedenaście sekund przed końcem do kolejnego wyrównania doprowadził Paul Drux, ale na jego trafienia błyskawicznie odpowiedział Blaż Janc. Słoweńcy zaczęli tańczyć z radości, ale to nie był koniec nerwów.
Sędziowie postanowili poddać bowiem ostatnią akcję wideoweryfikacji. Przerwa trwała niezwykle długo, ale arbitrzy zdecydowali, że za utrudnianie Niemcom rozegrania ataku, czerwoną kartką zostanie ukarany Blaz Blagotinsek, a podopiecznym trenera Prokopa Litwini przyznali rzut karny. Ręka nie zadrżała Tobiasowi Reichmannowi i starcie zakończyło się remisem.
Do ostatnich sekund trwała także walka o zwycięstwo w bałkańskim starciu pomiędzy Czarnogórcami i szczypiornistami z Macedonii. Ostatecznie to ci drudzy mogli cieszyć się z wygranej, dzięki czemu awansowali na drugie miejsce w tabeli.
ME 2018, 2. kolejka:
Grupa C
Słowenia - Niemcy 25:25 (15:10)
Najwięcej bramek: dla Słowenii - Zarabec 5, Mackovsek, Blagotinsek, Janc - po 4; dla Niemiec - Gensheimer 7, Groetzki, Reichmann - po 4.
ME 2018, grupa C
| # | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
|---|---|---|---|---|---|---|---|
| 1. | Macedonia | 3 | 2 | 1 | 0 | 79:77 | 5 |
| 2. | Niemcy | 3 | 1 | 2 | 0 | 82:69 | 4 |
| 3. | Słowenia | 3 | 1 | 1 | 1 | 77:69 | 3 |
| 4. | Czarnogóra | 3 | 0 | 0 | 3 | 66:89 | 0 |
ZOBACZ WIDEO Co się stało z Vive Kielce? "Ten zespół miał grać fantastycznie"
Chociaż wydawało, że w grupie D znacznie ciekawsze będzie spotkanie Węgrów z Hiszpanami, to ogromnych emocji dostarczyło starcie Czechów z Duńczykami. Nasi sąsiedzi z południa sprawili ogromną niespodziankę i pokonali mistrzów olimpijskich 28:27, a bohaterem meczu był doskonale znany z występów w PGNiG Superlidze, Martin Galia. Bramkarz odbił aż siedemnaście piłek, w tym najważniejszą - w samej końcówce.
- Nie mieliśmy nic do stracenia, najważniejsze było nasze wejście w mecz. Graliśmy dobrą piłkę ręczną od pierwszej do ostatniej minuty. Cieszymy się z naszego występu i pokonania takiego wspaniałego zespołu. Mój występ nie jest ważny, to wielkie zwycięstwo całej drużyny, a moje obrony to była tylko mała część tej dużej wygranej - powiedział jednak zawodnik.
W pierwszym meczu Węgrzy postawili Hiszpanom niezwykle trudne warunki, ale to było i tak za mało. Podopieczni Ljubomira Vranjesa po dwóch kolejkach wciąż mają na swoim koncie zero punktów i aby wyjść z grupy będą musieli pokonać Czechów.
Grupa D
Węgry - Hiszpania 25:27 (12:13)
Najwięcej bramek: dla Węgier - Banhidi 6, Balogh 5, Lekai 4; dla Hiszpanii - Figueras, Riviera, A. Dujshebaev, Arino - po 4.
ME 2018, grupa D
