Orlen Wisła na zakupach. Nafciarze kompletują kadrę na nowy sezon
Coraz mniej niewiadomych w kadrze Orlenu Wisły Płock na sezon 2019/2020. Do pełni szczęścia wicemistrzom Polski brakuje przede wszystkim gracza na lewe rozegranie.
Jak zapowiada prezes Nafciarzy, Adam Wiśniewski, priorytetem jest pozyskanie lewego rozgrywającego. Z zespołem na pewno pożegna się Dan-Emil Racotea, nieznana jest przyszłość Tomasza Gębali. - Czekam na jasną deklarację Tomka, czy chce reprezentować nasz klub na warunkach, które mu przedstawiliśmy - mówi Wiśniewski. Młodszemu z braci nie widzi się jednak przedłużanie kontraktu i miał już powiedzieć władzom klubu o chęci odejścia z drużyny.
Wraz z końcem sezonu wygasa również umowa Nemanji Obradovicia. Wracający do pełnej sprawności Serb, o którego Wisła zaciekle walczyła z Metalurgiem Skopje, jak na razie zawodzi. - Co do Nemanji Obradovicia, tutaj najważniejsza dla mnie będzie opinia sztabu szkoleniowego. Niezależnie jednak od tego, jak się te sprawy ułożą, na pewno dołączy do nas przynajmniej jeden lewy rozgrywający - dodaje popularny "Gadżet".
Zagadką pozostaje również obsada bramki. Prezes Wisły nie wyklucza żadnej możliwości. - Mamy kilka scenariuszy, ale który zrealizujemy zależy od tego, jaką formę będą prezentowali obecni bramkarze oraz jak będą układały nam się negocjacje z potencjalnymi kandydatami - komentuje dla oficjalnej strony klubu Wiśniewski. Jednym z takich kandydatów miał być Marin Sego, ale Chorwat ostatecznie nie trafi do Płocka i najprawdopodobniej zagra w Montpellier HB.
Wielkich zmian nie należy się spodziewać w pierwszej linii. Z czwórki płockich skrzydłowych jedynie Mateusz Góralski nie może być w 100 procentach pewny gry w przyszłym sezonie. Na kole za to powinno obejść się bez zmian, zarówno Renato Sulić, jak i Igor Źabić znajdują się w planach sztabu szkoleniowego. - Będziemy bacznie obserwować sytuację na prawym skrzydle, bo te liczne urazy Mateusza są trochę niepokojące. Niemal wszystko jasne jest na pozycji kołowego. Na nowy sezon chcemy zostać z Renato i Igorem - dodaje Wiśniewski. Nie wiadomo jeszcze, jak potoczą się losy Mateusza Piechowskiego - o przyszłości wychowanka płockiego klubu ma zadecydować druga część sezonu.
Na pozostałych pozycjach zmian nie należy się spodziewać. Zarząd Wisły nie chce dokonywać roszad na prawym rozegraniu i mocno zabiega o pozostanie w drużynie Jose Guilherme de Toledo. Brazylijczyk, chociaż momentami szalony, jest jednym z wyróżniających się zawodników Wisły i dobrze uzupełnia się z Zigą Mlakarem. Z drugiej jednak strony nie może narzekać na brak ofert - wstępne zainteresowanie usługami de Toledo wyrażały kluby z Francji. Oznacza to, że do klubu z Mazowsza nie wróci Paweł Paczkowski, o czym mówiło się w ostatnim czasie. Reprezentant Polski, którego przyszłość w PGE VIVE Kielce rysuje się w ciemnych barwach, musi poszukać innego zespołu. Na ten moment 25-latek może trafić do Francji.
Po piątkowych ogłoszeniach znana jest za to obsada środka rozegrania. Jak już pisaliśmy, za kreowanie gry odpowiedzialni będą Ondrej Zdrahala oraz świeżo pozyskany z ligi francuskiej Niko Mindegia. Możliwe jest również, że w czerwcu zostanie przedłużony kontrakt z Nacho Moyą. W związku z tym z drużyną pożegna się Marko Tarabochia, który dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy.
Jak zapowiedział Wiśniewski, kadrę uzupełniać będą na bieżąco najzdolniejsi juniorzy z drugiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: "Piłka z góry". Ajax rewelacją Ligi Mistrzów. "Nie muszą sprzedawać, ale..."