W pierwszych minutach sobotniego spotkania w Kwidzynie lepiej radziła sobie drużyna Chrobrego Głogów. Miejscowi natomiast mieli spory kłopot z kończeniem ataków, czego efektem było to, że po ośmiu minutach przyjezdni prowadzili 4:1. Później kwidzynianie wzięli się w garść i zaczęli mocniej grać w obronie. To przyniosło oczekiwany przez nich efekt w postaci wyrównania. Następnie rozpoczęła się bardzo zacięta rywalizacja.
Czytaj także: PGNiG Superliga od lutego dostępna w USA
Ani gospodarze, ani goście nie potrafili wypracować sobie poważniejszej przewagi. Problemem Chrobrego były rzuty karne. Dwie próby zaprzepaścili, pozwalając na skuteczne interwencje Bartoszowi Dudkowi. Takich problemów nie miał natomiast MMTS Kwidzyn. Trzy rzuty karne i trzy bramki autorstwa Nikodem Kutyły. Do przerwy w minimalnie lepszym położeniu znajdowali się głogowianie, którzy prowadzili 13:12.
Druga partia rozpoczęła się od bramki Chrobrego, dzięki czemu powiększył on swoją przewagę do dwóch trafień. Chwilę później przyjezdni przełamali swoją niemoc dotyczącą rzutów karnych - receptę na pokonanie Dudka znalazł Dawid Przysiek. W 38. minucie głogowscy szczypiorniści zdołali po raz drugi w tym spotkaniu wysforować się na trzybramkowe prowadzenie.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Sport to ciągła presja i pogoń za wynikiem
W 41. minucie po raz pierwszy na linii siódmego metra pomylił się Kutyła, który podczas wcześniejszych pięciu rzutów był perfekcyjny. Kwidzynianie zaczęli znajdować się w coraz to trudniejszym położeniu, bo rywale odskoczyli na pięć trafień. Trener Dmytro Zinczuk wziął czas, w trakcie którego zawodnicy kwidzyńskiego zespołu powiedzieli sobie kilka ostrych słów.
Podczas drugiej połowie potrafił zabłysnąć Michał Kapela. Wybronił trzy rzuty karne, dwukrotnie zatrzymując Kutyłę i raz Michała Potocznego. Gospodarze wypracowywali sobie sytuacje, ale mieli problem z ich wykorzystywaniem. Przyjezdni nie potrafili natomiast przechytrzyć defensywy rywala. Ich ośmiominutową niemoc w ataku przełamał w 53. minucie Maciej Marszałek.
W 56. minucie wyrównał Robert Orzechowski, co zwiastowało kapitalną końcówkę. Kilka momentów później wykluczenie otrzymał Krzysztof Tylutki. Skomplikowało to sytuację Chrobrego, który na domiar złego dla siebie zaczął łapać faule w ataku. Na minutę przed końcem drugiej połowy wyrównał Stanisław Makowiejew.
Piłka trafiła w posiadanie MMTS-u, który miał w swoich rękach losy tego spotkania. Trener Zinczuk postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Wziął czas i zadecydował, że jego drużyna zagra z wycofanym bramkarzem, co da jej siedmiu zawodników w polu. Kwidzynianie źle rozegrali akcję. Kapela rzucił do pustej bramki, ale sędziowie przerwali grę i nie uznali trafienia. Dramaturgia niesamowita, poziom adrenaliny zaczął sięgać maksimum.
Ostatecznie mecz padł łupem Chrobrego Głogów, a bohaterem został Adam Babicz. Nie pomylił się w najważniejszej akcji spotkania, ustalając w ten sposób jego wynik na 25:26. Przyjezdni wygrali po nieprawdopodobnym rollercoasterze! Były zwroty akcji, ale ostatecznie to MMTS musiał przemknąć gorycz porażki.
MMTS Kwidzyn - Chrobry Głogów 25:26 (12:13)
MMTS Kwidzyn: Dudek, Matlęga, Szczecina – Adamski 3, Biegaj 2, Grzenkowicz 1, Guziewicz, Krieger, Kryński 3, Kutyła 6, Landzwojczak 1, Orzechowski 2, Ossowski, Peret 4, Potoczny 2, Przytuła 1.
Karne: 7/10.
Kary: 10 min. (4 min. - Krieger, 2 min. - Landzwojczak, Przytuła, Kryński).
Chrobry Głogów: Kapela, Stachera, Siedlecki – Babicz 4, Jamioł, Bekisz 3, Klinger 2, Krzysztofik 4, Makowiejew 3, Marszałek 4, Orpik, Podobas, Przysiek 3, Sadowski 3, Warmijak, Tylutki.
Karne: 3/5
Kary: 14 min. (4 min. - Orpik, 2 min. - Bekisz, Sadowski, Krzysztofik, Marszałek, Tylutki).
Sędziowie: Kamil Dąbrowski – Paweł Staniek
Czytaj także: Klęska Francuzek. Obrończynie tytułu poza głównym turniejem!