Jeszcze niedawno KPR Legionowo był jedynym niepokonanym zespołem w I lidze. Porażka w Białej Podlaskiej jest już trzecią w tym sezonie poniesioną przez zespół Marcina Smolarczyka. AZS AWF już w 19. minucie prowadził różnicą pięciu bramek i do samego końca nie pozwolił rywalowi na zbliżenie się bardziej niż na dwie bramki różnicy. Aż 8 bramek dla ekipy z Białej Podlaskiej rzucił Michał Bekisz.
Z KPR-em punktami zrównał się mający mecz więcej MKS Wieluń, który wygrał w Sierpcu z miejscowym Mazurem 29:21. Tutaj spotkanie było wyrównane do 22. minuty, później jednak faworyci wyjaśnili sytuację i zbudowali przewagę, która w samej końcówce wynosiła już dziewięć bramek różnicy.
Najwyżej, bo różnicą aż czternastu bramek swój mecz wygrał AZS UW Warszawa, który zwyciężył 34:20 w Radomiu z miejscowym KS Uniwersytetem. Wyjazdową wygraną w Puławach zgodnie z oczekiwaniami osiągnął zespół z Ciechanowa.
I liga mężczyzn grupa C, 17. kolejka:
Azoty II Puławy - SCKS Jurand Ciechanów 26:30 (11:14)
Najwięcej bramek: dla Azotów - Dominik Szewczyk, Kacper Baranowski, Karol Przychodzeń - po 5; dla Juranda - Bartosz Smoliński 6, Marcin Smolarek 5, Sebastian Dobrzyniecki 4.
MKS Mazur Sierpc - MKS Wieluń 21:29 (12:16)
Najwięcej bramek: dla Mazura - Hubert Rutkowski, Dominik Paciuszkiewicz - po 4; dla MKS-u - Szymon Famulski 8, Jarosław Cepielik 5, Artur Bożek, Łukasz Królikowski - po 4.
AZS AWF Biała Podlaska - KPR Legionowo 30:24 (13:11)
Najwięcej bramek: dla AZS-u AWF - Michał Bekisz 8, Bartosz Ziółkowski, Jakub Polok - po 5; dla KPR-u - Kamil Ciok, Filip Fąfara - po 6, Franci Brinovec, Maksymilian Śliwiński - po 3.
KS Uniwersytet Radom - AZS UW Warszawa 20:34 (9:18)
Najwięcej bramek: dla Uniwersytetu - Marek Kubajka 4, Patryk Wasik, Kacper Kiraga - po 3; dla AZS-u UW - Dawid Szpejna 6, Olaf Zagroba 5, Szymon Salamoński, Tomasz Bulej - po 4.
Orlen Wisła II Płock - SMS ZPRP Płock- mecz przełożony
UKS Anilana Łódź - pauza
Czytaj także:
Piotrkowianin w coraz trudniejszym położeniu
Uważna gra Chrobrego z Torus Wybrzeżem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończoność