Co prawda w Mielcu spotkały się ze sobą zespoły z różnych stron ligowej tabeli, jednak SPR Stal potrafiła momentami walczyć jak równy z równym. - Było tam dużo walki i dużo włożonego serca, za co chwała chłopakom. Do samego końca wierzyliśmy w to, że uda się odwrócić losy tego meczu. To dobry prognostyk przed kolejnym meczem - powiedział Dawid Nilsson, trener Stali.
- Mam trochę zastrzeżeń do ataku pozycyjnego, przede wszystkim do crossowych podań, jednak jak wyjdziemy z takim zaangażowaniem w grze obronnej, dołożymy więcej konsekwencji, to będzie to dobry prognostyk przed meczem z Torus Wybrzeżem Gdańsk - ocenił Nilsson. - Wygrywa zespół, który robi mniej błędów. My popełniliśmy ich więcej, ale mierzyliśmy się z przeciwnikiem grającym o zupełnie inne cele, medale mistrzostw Polski. My walczymy w każdym meczu o życie - dodał.
Tego dnia z 22-procentową skutecznością bronił Tomasz Wiśniewski. - W miarę fajnie zaczęliśmy mecz i gra nam się układała. Później robiliśmy troszkę głupich błędów w ataku, z czego puławianie nas kontrowali. Przespaliśmy też końcówkę I połowy, przez co ucierpieliśmy na koniec. Drugą połowę zaczęliśmy zmotywowani, trenowaliśmy przez cały tydzień obronę 5:1, z czego napsuliśmy krwi puławianom. Nie możemy jednak spuszczać głów po tym meczu - ocenił bramkarz Stali Mielec.
Czytaj także:
Kielczanie coraz bliżej złota
W Zabrzu przez moment było gorąco
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa