Grzegorz Gościński: Realizujemy swój plan

W sobotę SPR Lublin rozegra pierwszy mecz ligowy. Przeciwnikiem mistrzyń Polski będzie Politechnika Koszalińska. -Oczywiście przygotowujemy się do niego tak mocno, jak do każdego spotkania, nie zapominając o tym, że nadal naszym głównym celem jest jak najlepiej przygotować się do październikowych kwalifikacji - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Grzegorz Gościński, trener lublinianek.

SPR Lublin okres przygotowawczy rozpoczął w połowie lipca. Nie udało się jednak uniknąć kłopotów związanych ze zdrowiem zawodniczek. - Było parę problemów i nie dało się ich uniknąć. Tutaj mówię o Agnieszce Wolskiej i Agnieszce Tydzie oraz Dorocie Malczewskiej z którą był największy problem. Później jeszcze doszła ta niespodzianka z Ewą Damięcką. Także trochę tego jest. Dorota zaczęła dopiero we wtorek trenować. Aga Wolska niestety nadal bardzo się skarży na rękę i we wtorek zeszła z treningu (zawodniczka ma naderwany mięsień - dod. red.). Mam nadzieję, że Aga Tyda, która nie narzeka już na kostkę będzie normalnie brała udział w zajęciach - mówi Grzegorz Gościński, trener mistrzyń Polski, który zdaje sobie sprawę ze związanych z tym braków kadrowych. - Na pewno mamy obsadzone prawe skrzydło. Tam są Gosia Majerek i Aukse Rukaite. Nie powiem, że różnicy między nimi nie ma, ale nie jest ona aż taka duża. Duże problem mamy natomiast z lewym skrzydłem. Tam jest Sabina Włodek i długo, długo nic. Kasia Wojdat została w pewnym momencie swojej kariery przestawiona na tę pozycję z rozegrania i widać, że nie była szkolona jako skrzydłowa. Gosia Rola wątpię żeby nam w tym sezonie pomogła. Liczyliśmy, że może młoda Agata Markiewicz dostanie swoją szansę. Pojechała z nami do Brzegu Dolnego, ale złapała tam ostre zapalenie krtani, była dwa tygodnie na mocnych antybiotykach. Nie pojechała w związku z tym do Oldenburga. Nie grała też w Brzegu Dolnym i w Piotrkowie Trybunalskim. Jeśli chodzi o koło to brak Ewy no na pewno będzie widoczny aczkolwiek powiem, że bardzo dobrze w tych sparingach prezentowała się Edyta Malczewska. Jeżeli zaś chodzi o Olę Mielczewską to tutaj potrzeba czasu. Bardzo fajny mecz zagrała z Piotrcovią na turnieju, ale to są ciągle takie wzloty i upadki. Także nie jest to jeszcze stała forma. Rozegranie... Z tego co ja pamiętam z ostatnich lat to zespół lubelski grał ośmioma, dziewięcioma zawodniczkami i ta różnica pomiędzy pierwszym ustawieniem a zmienniczkami jest na dziś bardzo duża - dodaje.

Główny etap przygotowań zakończył się meczem o Super Puchar Polski, który rozegrany został 30 sierpnia w Nowym Sączu. Pokazał on jak wiele jeszcze brakuje zespołowi do optymalnej formy. - Ewidentnie poziom spotkania był słaby. Zresztą powiedzieliśmy to oboje z Bożeną Karkut zaraz po nim. Wiemy, że swój towar trzeba dobrze sprzedawać. Narzekanie i mówienie, że był bardzo słaby poziom nam nie posłuży. Natomiast nie oszukujmy się. Jest jeszcze kilka dni przed ligą i na pierwszy mecz oba zespoły nie będą na pewno na 100 proc. gotowe. To trochę jeszcze potrwa - twierdzi Gościński. Szkoleniowiec lublinianek przypomina, że jego zespół jest na innym etapie przygotowań - Było widać, szczególnie na turnieju w Niemczech, że zespoły zagraniczne o trzy tygodnie wyprzedzają nas w przygotowaniach. Brakowało tam świeżości i zgrania. Z powodu licznych urazów była okazja ku temu by inne zawodniczki więcej pograły. Był to zresztą dla nich bardzo ciężki okres, bo w przeciągu dwóch tygodni zagraliśmy może kilkanaście spotkań, więc na pewno dziewczyny mają to jeszcze w kościach. Do tego mamy jeszcze ten plan, który opracowaliśmy z trenerem Edwardem Jankowskim i Darkiem Szymczukiem a który nadal realizujemy. We wtorek przykładowo była bardzo mocna siłownia. Zresztą w zeszłym tygodniu też nie odpuszczaliśmy. W środę była szybkość i technika, w czwartek według planu ma być bieganie na stadionie a po południu przygotowanie pod Koszalin - informuje.

Sobotni mecz ligowy z Politechniką będzie debiutem nowego trenera mistrzyń Polski. Dlatego też będzie chciał on odnieść pewne zwycięstwo. Podkreśla jednak, że podstawowym celem jest turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń. - Realizujemy swój plan. Oczywiście przygotowujemy się do niego (meczu z Politechniką - dod. red.) tak mocno, jak do każdego spotkania, nie zapominając o tym, że nadal naszym głównym celem jest jak najlepiej przygotować się do październikowych kwalifikacji - stwierdza Gościński, który powoli zbiera już także materiał o rywalkach w tym turnieju. - Były dwa turnieje w Niemczech gdzie Brasov i Byasen uczestniczyły, także w najbliższym czasie dotrą do klubu płyty z ich występami i będziemy mieli świeżutki materiał - kończy.

Komentarze (0)