Kaliszanie zachwyceni po wygranej. "Łukasz Zakreta zwariował w bramce"

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Łukasz Zakreta

Energa MKS Kalisz nie dał szans Torus Wybrzeżu Gdańsk, zwyciężając aż 35:22. Po spotkaniu Piotr Krępa pochwalił przede wszystkim Łukasza Zakretę, którego pokonanie było wielką sztuką dla gdańszczan.

Na taki mecz zawodnicy z Kalisza czekali po serii czterech porażek z rzędu. - Kluczem było to, że cała drużyna zagrała świetne zawody - atak, obrona i bramka. Byliśmy skoncentrowani przez cały mecz, z czym bywało u nas różnie. Teraz pokazaliśmy, że umiemy grać i jak jesteśmy skoncentrowani, to jesteśmy mocni - przyznał Mateusz Kus.

- Gdy wygrywamy troszeczkę wyżej jest możliwość, by wpuścić młodych zawodników, którzy grają troszeczkę mniej. Gdy mecz jest na styku czasami nie możemy sobie na to pozwolić. Teraz weszli zagrali bardzo dobrze, Gracjan Wróbel zdobył swoje pierwsze bramki w PGNiG Superlidze i musimy się z tego cieszyć - dodał zawodnik Energa MKS-u Kalisz.

Szczypiorniści z Wielkopolski mieli wielkie wsparcie ze strony bramkarza. - Wszystko nam się układało. Byliśmy skuteczni z drugiej linii, może trochę gorzej było z pierwszej, ale graliśmy koncertowo w obronie. Łukasz Zakreta zwariował w bramce, bronił praktycznie wszystko. Mogliśmy się rozejść, zawodnicy z Gdańska mogliby rzucać, a on by to wybronił. Miejmy nadzieję, że w przyszłości też będziemy mieć takie dni i wygrywać mecze - wyraził nadzieję Piotr Krępa.

Czy doszło do jakichś radykalnych zmian przed meczem z Torus Wybrzeżem Gdańsk? - Nic nie zmienialiśmy w tym tygodniu, a coś drgnęło. Wszyscy zaczęliśmy grać koncertowo i szkoda tylko, że jest ta przerwa, bo gdybyśmy poszli za ciosem, byłoby bardzo dobrze - podkreślił Krępa.

Czytaj także:
Ważna zmiana na dole tabeli
Puławianie bezradni w Kielcach

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!

Komentarze (0)