Faworytem meczu w Szczecinie była Orlen Wisła i sprostała tej roli znakomicie. Nafciarzom zdarzały się już w Grodzie Gryfa poważne wpadki (jak choćby przegrana na inaugurację poprzedniego sezonu w 1. kolejce 24:26). Tym razem od początku płocczanie wyglądali lepiej. - Musieliśmy się troszkę namęczyć - zaznaczył jednak Mikołaj Czapliński.
- Oczywiście ten początek meczu przebiegał bramka za bramkę. Mieliśmy 2-3 trafienia przewagi, ale na koniec pierwszej połowy odskoczyliśmy. Mogliśmy trochę więcej biegać, to by nam więcej dało - zauważył skrzydłowy wicemistrzów Polski.
Tuż po zmianie stron Wisła "uciekła" Pogoni na bezpieczny dystans. Szczecinianie doszli do głosu, w momencie gdy przyjezdni zaczęli popełniać momentami wręcz dziwne błędy (więcej o samym meczu tutaj). - Druga połowa była bardziej wyrównana. Znowu może trochę bardziej "pociągnęliśmy" końcówkę. Jesteśmy zadowoleni, że wywozimy stąd 3 punkty - ocenił MVP spotkania.
Czapliński zwrócił uwagę na liczbę straconych bramek po stronie swojego zespołu i miał o to trochę zastrzeżeń. - Ta obrona na pewno nie wyglądała tak, jakbyśmy chcieli. Te 27 bramek to zdecydowanie za dużo. Trzeba to poprawić. Szczerze mówiąc nie wiem, z czego to wynika - podsumował niespełna 22-latek.
Czytaj więcej:
--> Rosja i Białoruś z poważnymi konsekwencjami
ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji