Heroiczna walka Kajetanowicza. Przedwczesny koniec Rajdu Chile

Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz
Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz

To była heroiczna walka o metę Rajdu Chile w wykonaniu Kajetana Kajetanowicza. Polak zmotywowany rozpoczął finałowy etap, chcąc atakować wyższe pozycje w WRC2. Reprezentant Orlen Rally Team miał jednak spore problemy i uszkodził zawieszenie.

Dla Kajetana Kajetanowicza i Macieja Szczepaniaka był to debiut w Rajdzie Chile. Załoga Orlen Rally Team od początku radziła sobie bardzo dobrze, rozwijając skrzydła z odcinka na odcinek. Po sobotnim drugim etapie zajmowali wysokie, piąte miejsce w WRC2, będąc jednocześnie wiceliderami klasyfikacji dla załóg prywatnych (WRC2 Challenger), w której walczą o mistrzostwo świata.

Reprezentanci Orlen Rally Team nie zamierzali jednak odpuszczać i z założeniem dalszego przyspieszania ruszyli do finałowego dnia. Niestety przebite dwie opony na pierwszej z prób oznaczały jazdę na "kapciu" podczas kolejnej.

Blisko 14 kilometrów szutrowej drogi okazało się jednak zbyt długie. Najpierw rozerwała się opona, następnie rozsypała felga, po której wyrwało się zawieszenie uderzające o twarde podłoże. Pomimo podjętego ryzyka, Polacy musieli pogodzić się z porażką, kończąc jazdę.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"

- Przykro mi, bo z Chile nie wyjeżdżamy z punktami, a mieliśmy duże szanse na walkę o podium. Po sobotniej drugiej pętli wszystko dobrze się zapowiadało. W niedzielę wystartowaliśmy do pierwszego odcinka nastawieni na walkę, zabierając tylko jedno koło. Po przestrzelonym hamowaniu przebiliśmy dwie opony i ciężko było ukończyć ten etap bez problemów. Tak właśnie się stało, nie wytrzymało zawieszenie - powiedział trzykrotny mistrz Europy.

- Przy jeździe na przebitej oponie, a później na samej feldze, zawieszenie zostało uszkodzone tak, że nie mogliśmy kontynuować jazdy. Oczywiście walczyliśmy i tego nam nie można zabrać, ale jest to dla mnie przykre, że w ten sposób kończymy rywalizację. Byliśmy na drugim miejscu w WRC2 Challenger, mieliśmy szansę na pierwsze i taka była strategia - zamierzaliśmy walczyć - dodał Kajetanowicz, który liczył na podreperowanie dorobku w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata WRC2.

- Takie są rajdy, taka jest rywalizacja, taki jest ten sport. Musisz ryzykować, jeżeli chcesz mierzyć się z najszybszymi na świecie. Rajdowy sezon jeszcze się nie skończył. Mamy do przejechania dwie rundy asfaltowe. To będzie dla mnie debiut w tym samochodzie na tej nawierzchni, w dodatku po długiej przerwie od rajdów na asfalcie, ale oczywiście dam z siebie wszystko. Te dwie rundy na pewno postaramy się pojechać jak najlepiej i będziemy walczyć do końca - podsumował "Kajto".

Do końca sezonu rajdowych mistrzostw świata WRC pozostały dwie rundy. Pierwszą z nich będzie debiutujący w kalendarzu Rajd Europy Centralnej, rozgrywany na terenach Austrii, Niemiec i Czech w dniach 26-29 października. Finałową areną zmagań będzie, podobnie jak w roku ubiegłym, Rajd Japonii, zaplanowany na 16-19 listopada.

W kategorii WRC2 załogi punktować mogą maksymalnie w siedmiu z trzynastu rund - Kajetanowicz i Szczepaniak są nadal w dobrej sytuacji, ponieważ wystartowali dopiero w pięciu rajdach. Mogą zatem zdobywać punkty w obu pozostałych zawodach.

Czytaj także:
- Kaprys miliardera. Zespół F1 ma ogromne straty finansowe
- Jego wypadki kosztowały 4 mln dolarów. Oto lista wstydu

Komentarze (0)