Jeszcze kilka tygodni temu wydawać się mogło, że w sezonie 2018 najlepsi kierowcy rywalizować będą w Nowej Zelandii. Jak informuje jednak brytyjski "Autosport", szanse na organizację rajdu w tym kraju znacząco zmalały. Niemal pewny jest za to powrót Turcji. Po raz ostatni nad Bosforem rajd WRC organizowano w 2010 roku.
Szczegóły poznamy na spotkaniu Komisji WRC, do którego dojdzie w tym miesiącu w Niemczech. Niemal przesądzone jest wypadnięcie z kalendarza WRC Rajdu Polski. FIA miała w tym roku spore zastrzeżenia do postawy kibiców na trasie rajdu. Z tego względu odwołano niektóre odcinki specjalne. Do podobnych incydentów dochodziło też w przeszłości, dlatego rozmówcy "Autosportu" są przekonani, że Polakom nie uda się utrzymać imprezy w mistrzostwach.
Na nieszczęściu Polaków zyskać mogą Chorwaci, którzy chcą zadebiutować w WRC. W Zagrzebiu doszło już do spotkania premiera Andreja Plenkovicia z szefostwem WRC. Rząd tego kraju mocno popiera organizację Rajdu Chorwacji, co jest mocną kartą przetargową.
- Jeśli Polska wypadnie z kalendarza, a promotor mistrzostw nadal będzie naciskać na 14 rund w ciągu roku, to Chorwacja będzie pierwszym wyborem. Tymczasem wszystko wskazuje, że los Rajdu Polski jest już przesądzony. Pytanie czy uda się przekonać FIA do pomysłu zorganizowania Rajdu Chorwacji - czytamy w "Autosporcie".
ZOBACZ WIDEO Kubica wraca do F1? Po co te testy? Wszystko, co chcesz wiedzieć o powrocie Kubicy do bolidu (WIDEO)