Rajd Australii: Sebastien Ogier bliżej tytułu po 1. etapie

Rafał Lichowicz: Robert Kubica może zbawić lub dobić Williamsa (komentarz)

Marzenia o zdobyciu tytułu mistrzowskiego przed Rajdem Australii miała tylko trójka kierowców. Tylko matematyczne szanse ma na to trzeci w klasyfikacji Ott Tanak, który traci do lidera aż 23 punkty. Wszystko ma się więc rozstrzygnąć między broniącym mistrzostwa Sebastienem Ogierem a pretendentem Thierrym Neuvillem, który na Antypodach musi odrobić 3 "oczka" do Francuza.

Po pierwszej pętli pierwszego dnia rywalizacji, Ogier skutecznie odpierał ataki Neuville'a plasując się tylko pozycję niżej niż jego rywal. Dwójka walcząca o tytuł była jednak na końcu punktowanej dziesiątki. Ważne rozstrzygnięcie przyniósł dopiero środkowy oes popołudniowej pętli, na którym Neuville odskoczył od Ogiera o trzy lokaty i wirtualnie był znów liderem cyklu WRC.

Niestety dla kierowcy Hyundaia sytuacja odwróciła się na kolejnym odcinku, gdy zamienił się pozycją ze swoim rywalem po przebiciu opony na długiej, prawie 27-kilometrowej trasie. Ogier, choć nie pojechał oszałamiająco (dopiero 7. czas), to awansował z 10. na 7. miejsce i wrócił na prowadzenie w mistrzostwach.

Ott Tanak, który sam powinien w Australii stanąć na jak najwyższym stopniu podium i liczyć przy tym na potknięcia rywali, po pierwszym dniu jest również dopiero piąty ze stratą 20 sekund do lidera Madsa Ostberga.

Norweg z Citroena, który wciąż nie ma pewnej posady na sezon 2019, wygrał w piątek tylko jeden odcinek specjalny, ale wystarczyło to do utrzymania pierwszej pozycji na mecie pierwszego etapu. Ostberga gonią drugi Jari-Matti Latvala (+6,2) i trzeci Craig Breen (+7,5). Obaj kierowcy również wygrali w piątek po jednym odcinku specjalnym.

Rajd Australii potrwa do niedzieli. Nowego mistrza poznamy po rozegraniu trzech etapów. Rywalizacja na trasach odbywać się będzie w późnych godzinach wieczornych i wczesnoporannych czasu polskiego.

Czołówka Rajdu Australii po 1. etapie:

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość