Eksplozja samochodu na Dakarze. To był zamach

Podczas tegorocznego Rajdu Dakar doszło do dwóch eksplozji samochodów. Sprawę wyjaśniają śledczy z Francji, którzy nie mają wątpliwości. Jeden z incydentów miał podłoże kryminalne.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
pożar samochodu na Dakarze Twitter / Na zdjęciu: pożar samochodu na Dakarze
Tegoroczny Rajd Dakar przyniósł dwie eksplozje samochodów - w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia w płomieniach stanął samochód wspierający ekipę Sodicars. Do zdarzenia doszło w pobliżu hotelu Donatello, a poważnie ranny został w nim Philippe Boutron. Francuski kierowca w stanie krytycznym trafił do szpitala i musiał przejść operację. W tej sytuacji nie przystąpił w ogóle do rajdu.

Kolejna eksplozja wydarzyła się przy wyjeździe z Dżuddy. Spłonął samochód ciężarowy będący wsparciem technicznym dla Camelii Liparoti. Zdaniem śledczych, na których ustalenia powołuje się RMC Sport, nie był to incydent "przypadkowego pochodzenia".

Prokuratorzy są zdania, że doszło do zamachu terrorystycznego. Zanim ciężarówka stanęła w płomieniach, jej kierowca usłyszał potężny huk dochodzący gdzieś z tyłu pojazdu.

Pracujący w Arabii Saudyjskiej śledczy z Francji przeprowadzili na miejscu dyskretne śledztwo, którego ustalenia mogą szokować. - Znaleźli wewnątrz kabiny mnóstwo metalowych kul i elementy sugerujące, że znajdował się tam nietypowy materiał wybuchowy - powiedziała RMC Sport osoba zaznajomiona z aktami sprawy.

Francuska prokuratura nie może jednak oficjalnie wszcząć śledztwa w tej sprawie. Dowody ws. eksplozji zebrano przy okazji wybuchu, który miał miejsce w pobliżu hotelu Donatello, w którym ucierpiał obywatel Francji. Tymczasem w drugiej eksplozji ranny został Włoch, zaś samo zdarzenie miało miejsce na terenie Arabii Saudyjskiej.

Obecnie śledczy wyjaśniają, czy zamach na ciężarówkę wspierającą Liparoti był powiązany z eksplozją samochodu Sodicars w centrum Dżuddy.

Z informacji RMC Sport wynika, że Francuzi wkrótce przekażą zgromadzone dowody Włochom i tamtejsza prokuratura będzie musiała ustalić, czy wszcząć śledztwo ws. ewentualnego zamachu na życie 53-letniej zawodniczki z tego kraju.

Rajd Dakar od kilku lat organizowany jest na terenie Arabii Saudyjskiej, która zapłaciła pokaźną sumę za to, by móc co roku gościć najtrudniejszą imprezę terenową na świecie. Równocześnie tamtejszy reżim zaangażowany jest w wojnę domową w Jemenie, przez co znajduje się na celowniku Ruchu Huti.

Pod koniec marca rebelianci z Huti dokonali ataku na rafinerię Aramco w Dżuddzie w momencie, gdy w centrum miasta rozgrywano trening Formuły 1 przed GP Arabii Saudyjskiej. Dlatego istnieje podejrzenie, że mogli oni przyczynić się też do ataków na Dakarze.

Czytaj także:
Skandal w F1. Kierowca zawieszony
Sensacyjne informacje ws. Micka Schumachera

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×