Dotąd Maciej Giemza był najwyżej sklasyfikowanym polskim motocyklistą na trasie Rajdu Dakar. Zawodnik Orlen Team miał przy tym spore szanse, by poprawić życiowy wynik sprzed roku, kiedy to finiszował na mecie najtrudniejszej imprezy terenowej świata na 17. pozycji. Jednak wypadek na dziewiątym etapie przekreślił szanse 25-latka spod Kielc.
Maciej Giemza wskutek wypadku ma zerwane więzadła barkowe i złamaną kość stopy. Z tego powodu motocyklista nie był w stanie kontynuować jazdy.
- Na 22. kilometrze uległem wypadkowi przy prędkości 110 km/h. Uderzyłem w kamień, którego nie widziałem, bo jechałem pod słońce i w dużym kurzu. Rolowałem razem z motocyklem - opisał swój wypadek motocyklista Orlen Teamu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!
We wtorek wypadek zanotował też jeden z faworytów Dakaru i dotychczasowy wicelider klasyfikacji generalnej - Toby Price.
Z kolei na poniedziałkowym etapie kraksę zanotował Jacek Bartoszek. Zawodnik Duust Rally Team trafił do szpitala, ale nie doznał poważniejszych obrażeń. Wcześniej z rywalizacji odpadł też Adam Tomiczek, który otrzymał uderzenie w kręgosłup, a ból był na tyle silny, że uniemożliwiał Polakowi dalszą jazdę i poruszanie jedną z nóg.
W rywalizacji motocyklistów pozostaje jeszcze 19-letni Konrad Dąbrowski.
Czytaj także:
Kajetanowicz: To wielkie święto motorsportu
Kibice nie dostali zwrotu za bilety. Tracą cierpliwość
