"Informujemy, że na podstawie porozumienia zawartego przez POLADA I WADA i zawodniczkę Natalię Maliszewską - łyżwiarka szybka zgodziła się na przyjęcie kary 14 miesięcy dyskwalifikacji" - taki komunikat w środę wystosowała POLADA, o czym więcej piszemy TUTAJ.
Przypomnijmy, że najpierw we wrześniu Natalia Maliszewska została zawieszona w startach po tym jak trzy razy z rzędu w zły sposób podała informację o aktualnym pobycie. W ostatnim z przypadków spóźniła się na kontrolę, która i tak dała wynik negatywny. Wszystkie uchybienia nie uszły jednak mistrzyni na sucho. Od września Polka czekała na ostateczną karę.
14 miesięcy, które otrzymała, sprawiło, że na jej twarzy nie pojawił się smutek, lecz ulga, co wyraziła w mediach społecznościowych.
To głównie dlatego, że kara 14 miesięcy jest liczona od 11 maja 2023 roku, a nie od września. Powodem jest choćby fakt, że Maliszewska przyznała się do winy. W dodatku od razu zgodziła się na warunki zaproponowane przez Polską Agencję Antydopingową.
"Ten sezon już dawno spisałam na straty, ale informacja o tym, że przyszły sezon przygotowawczy zacznę tak jak reszta kadry, to najlepszy prezent na Mikołajki, jaki mogłam dostać" - napisała na Instastories.
Pozostaje wierzyć, że po upływie kary zawieszenia znakomita łyżwiarka znów będzie nas cieszyć swoją postawą w międzynarodowych zmaganiach. W przeszłości zdobywała w short tracku m.in. cztery medale mistrzostw Europy i srebro mistrzostw świata.
Czytaj także:
Polak wprowadził go do światowej czołówki PŚ. "Może wygrać konkurs"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zrobił to na siedząco. Po prostu magia