Rewanżowy mecz o piąte miejsce był też ostatnim występem w karierze Mariusza Wlazłego. Przed spotkaniem zawodnik Trefla otrzymał m.in. pamiątkową koszulkę z numerem 155 symbolizującym liczbę występów w kadrze narodowej oraz złotą odznakę reprezentanta.
Spotkanie rozpoczęło się od dwupuntkowego prowadzenia gospodarzy, ale po asie Mikołaja Sawickiego był remis 7:7. A potem to goście przejęli inicjatywę. Po skutecznym bloku prowadzili już 13:10. Warszawianie gonili wynik i nawet dwukrotnie udało im się zniwelować straty do jednego punktu. Tak też było w samej końcówce pierwszej partii, kiedy z 21:24 robiło się 23:24. Wtedy jednak piłkę przechodzącą zaatakował Mariusz Wlazły i zakończył pierwszą odsłonę meczu.
W drugim secie od początku stołeczni utrzymywali dwa punkty przewagi. Po asie Jana Firleja prowadzili nawet 15:11. Wystarczyło jednak, że goście powrócili do swojej dobrej zagrywki i przewaga stopniała do jednego oczka 15:14. A kiedy ponownie rozkręcił się Jingyin Zhang, to dzięki jego dobrej grze z 18:16 dla Projektu zrobiło się 21:18 dla Trefla. A w końcówce stołecznych pogrążył jeszcze Mariusz Wlazły, który zakończył partię dwoma asami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
Po dwóch wygranych partiach gdańszczanie spuścili z tonu w kolejnym secie. Natomiast rozkręciła się ekipa gospodarzy. W pewnym momencie po dobrym ataku Artura Szalpuka prowadzili aż sześcioma punktami 18:12. Przyjezdni próbowali odrobić straty, ale nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonego rywala. Projekt wygrał tego seta do 19.
Następna partia była początkowo zacięta. Jednak widać było, że nadal siła zagrywki gdańszczan nie była już taka jak w dwóch pierwszych odsłonach meczu. A stołeczni kontynuowali swoją dobrą grę. Po bloku na Mikołaju Sawickim podopieczni Piotra Grabana prowadzili już 14:11. Po kolejnym skutecznym ataku Artura Szalpuka było już 22:16. Gospodarze nie wypuścili z rąk okazji na doprowadzenie do tie-breaka.
Piąty set zaczął się dobrze dla gdańszczan, bo po asie Lukasa Kampy prowadzili 2:0. Chociaż stołeczni doprowadzili do remisu, to po skończonej przez Mariusza Wlazłego kontrze było 5:2 dla przyjezdnych. Jeszcze przy zmianie stron prowadzili trzema oczkami, ale potem trzy kolejne akcje zapisali na swoje konto warszawiacy. Po skutecznym bloku Jana Firleja miejscowi wyszli na pierwsze prowadzenie w tie-breaku 11:10. W zaciętej końcówce lepsi okazali się jednak goście.
Ponieważ pierwszy mecz wygrał Projekt Warszawa, to o tym, która drużyna zajmie piąte miejsce na koniec sezonu, musiał zadecydować złoty set. A ten lepiej zaczęli goście 4:2. Gospodarze szybko wyrównali, a potem sami odskoczyli po serii dobrych bloków 7:5. Losy partii przypieczętowała seria dobrych zagrywek Nielsa Klapwijka 12:7. Asa na 15:10 zaserwował Jakub Kowalczyk. To oznacza, że ekipa ze stolicy zakończyła sezon na piątym miejscu.
Projekt Warszawa - Trefl Gdańsk 2:3 (23:25, 20:25, 25:19, 25:19, 13:15)
Projekt: Firlej, Weber, Kowalczyk, Semeniuk, Szalpuk, Tillie, Wojtaszek (libero) oraz Klapwijk, Grobelny
Trefl: Kampa, Wlazły, Urbanowicz, Niemiec, Sawicki, Zhang, Perry (libero) oraz Martinez, Czerwiński, Droszyński, Bołądź
MVP: Jan Firlej (Projekt Warszawa)
Stan rywalizacji o piąte miejsce: 1:1
Złoty set: 15:10 dla Projektu Warszawa
Czytaj także:
-> Marcin Możdżonek: Rola numeru dwa mogłaby frustrować Fabiana Drzyzgę
-> Finał PlusLigi wzięty szturmem. Czeka nas bitwa gigantów