Polski siatkarz wprost o meczu z Argentyną. "Zaczęliśmy słabo"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Norbert Huber i Tomasz Fornal
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Norbert Huber i Tomasz Fornal

- Na początku zaczęliśmy słabo - powiedział wprost Norbert Huber w rozmowie z Polsatem Sport. Najważniejszy był jednak koniec, czyli zwycięstwo reprezentacji Polski z Argentyną 3:1.

Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczy reprezentacja Polski w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu. Na obecny moment nasi siatkarze mają na koncie pięć wygranych i zero porażek.

W pokonanym polu pozostawili już Belgię, Bułgarię, Kanadę, Meksyk oraz Argentynę. Ostatni z wymienionych zespołów przegrał w piątek z Biało-Czerwonymi 1:3. W pomeczowej rozmowie z Polsatem Sport Norbert Huber wyjawił najtrudniejsze momenty tego spotkania.

- Wydaje mi się, że każdy set był na swój sposób trudny. Na początku zaczęliśmy słabo i tak naprawdę na jednym z czasów trener powiedział, że wydaje mu się, iż czekamy na rozwój sytuacji. Drugi taki moment był też w tym secie, gdzie prowadziliśmy i nas doszli. Najważniejsze, że dzisiaj 3:1 i możemy jechać do hotelu odpocząć - stwierdził środkowy naszej kadry.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polacy lepsi od Meksyku. Zobacz kulisy meczu

Na samym początku meczu rozgrywający Polski Marcin Janusz bardzo rzadko uruchamiał środkowych. Później sytuacja ta uległa zmianie, ale w ogólnym rozrachunku zarówno Huber, jak i Jakub Kochanowski mieli mniej okazji do ataku.

- Myślę, że taka była taktyka Marcina Janusza. Na pewno z trenerem rozmawiali, jaki będzie plan na ten mecz. Też dzisiaj wykonywaliśmy inną pracę, która była ważna. Odrzucaliśmy rywala od siatki, staraliśmy się być w bloku tam, gdzie trzeba było - wyjaśnił nowy nabytek Jastrzębskiego Węgla.

- Okej, wynik jest, na tablicy było trzy razy prawie na równi i tak naprawdę po drugiej stronie był jeden z najlepszych rozgrywających na świecie, przez co grało się trudno. Trener mówił, że nie będą super atakować, ale będą bardzo zwinni i też tak było. Środkowy po drugiej stronie cały czas atakował 20-30 centymetrów nad siatką i było to dosyć trudne do zablokowania. Liczy się wynik drużynowy, a nie statystyki po drugiej stronie - dodał.

Nie mogło również zabraknąć pytania o środową kolację, na którą Huber zmuszony był zabrać kadrowiczów z uwagi na spóźnienie na śniadanie u premiera Mateusza Morawieckiego. - Rozłożę sobie w ratach na 12 miesięcy i jakoś przeżyję - skomentował z uśmiechem wydatek na to przedsięwzięcie.

Kolejne spotkanie Biało-Czerwoni rozegrają już w sobotę, 7 października o godzinie. Ich rywalem będzie Holandia. W przypadku zwycięstwa podopieczni Nikoli Grbicia zapewnią sobie awans na IO w Paryżu. Transmisja telewizyjna w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport. Darmowa relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Komentarze (0)