Dwa zwroty akcji w jednym meczu PlusLigi. Resovia wdała się w grę rywala

PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Długa i kręta była droga Asseco Resovii Rzeszów po czwarte zwycięstwo w sezonie PlusLigi. Ostatecznie zapewniła sobie wygraną 3:2 w tie-breaku. PSG Stal Nysa zagrała w pięciosetowym meczu już po raz czwarty w rozgrywkach.

Wzmocniona drużyna z Rzeszowa chce powrócić na szczyt w PlusLidze. Sam początek sezonu jeszcze nie zapowiadał wielkich sukcesów Asseco Resovii, która w pięciu kolejkach trzy razy zwyciężyła i poniosła dwie porażki. Przed środowym meczem była sąsiadką w tabeli PSG Stali Nysa, która miała tylko o dwa punkty mniej.

Rzeszowianie nie powinni spodziewać się prostego zadania w Nysie. Podopieczni Daniela Plińskiego co prawda zwyciężyli tylko raz od początku sezonu, ale odebrali minimum punkt czterem z pięciu przeciwników. W środę pierwsza partia zakończyła się wynikiem 27:25 dla Resovii. Miała wyższą zaliczkę, ale nie dopilnowała jej, przez co skończyło się krótką walką na przewagi. W niej ostatnia piłka trafiła do Stephena Boyera.

W drugim secie walka była równie zacięta. Dopiero po ataku Karola Kłosa na 11:9 któraś z drużyn miała przewagę większą niż punkt. Inna sprawa, że i ona nie wystarczyła Resovii na długo, a wynik huśtał się kilkakrotnie. Przed decydującą fazą partii było 20:20 i finisz należał do Stali. Z zespołu goniącego zmieniła się w drużynę uciekającą i głównie dzięki grze Dominika Kramczyńskiego wygrała 25:22.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Gospodarze czuli się coraz pewniej na boisku i przejęli inicjatywę od początku trzeciego seta. Z kolei po stronie Resovii zapanował bałagan. W efekcie partia, na warunkach Stali, zakończyła się wynikiem 25:21. Tym samym drużyna z województwa opolskiego odwróciła wynik meczu z 0:1 na 2:1 i to ona stała przed szansą zdobycia kompletu punktów.

Ledwo rozpoczęła się czwarta partia, a już zanosiło się na czwartego w sezonie tie-breaka Stali. To dlatego, że Resovia odskoczyła od wyniku 4:3 na 6:3, a niewiele później na 11:7. Stal goniła, ale bez przekonania, a przede wszystkim bez powodzenia. Po znacznie ponad dwóch godzinach gry Resovia wygrała 25:18 i konieczne było jeszcze rozegranie jednego, decydującego seta.

Tie-break już bez szalonych zwrotów akcji czy wielkiej dramaturgii. Skoro siatkarze i tak nadwyrężyli harmonogram dnia w PlusLidze, to nie dokładali kolejnych zmartwień. Napędzani przez Toreya Defalco i Stephena Boyera goście zwyciężyli dość swobodnie 15:11.

PSG Stal Nysa - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (24:26, 25:22, 25:21, 18:25, 11:15)

Stal: Żukouski, El Graoui, Zerba, Kapica, Gierżot, Kramczyński, Szymura (libero) oraz Muzaj, Jankowski, Kosiba, Włodarczyk

Resovia: Drzyzga, Cebulj, DeFalco, Kochanowski, Kłos, Boyer, Zatorski (libero) oraz Kędzierski, Rejno, Bucki, Staszewski, Louati

MVP: Torey DeFalco (Resovia)

Tabela PlusLigi:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Komentarze (0)