Na igrzyskach w Paryżu reprezentacja Polski zdobyła srebrny medal. Przed igrzyskami olimpijskimi było jednak sporo kontrowersji w kwestii wybrania ostatecznego składu na najważniejszy turniej czterolecia.
Największą z nich był brak Bartosza Bednorza. To właśnie na pozycji przyjmującego rywalizacja w naszej reprezentacji jest największa. Grbić zdecydował się jednak postawić na czwórkę Wilfredo Leon, Tomasz Fornal, Kamil Semeniuk i Aleksander Śliwka. Bednorz nie pojechał do Paryża w roli jokera medycznego, bowiem selekcjoner zdecydował się zabrać atakującego: Bartłomieja Bołądzia.
Ta decyzja zezłościła wielu fanów reprezentacji Polski. A jak wyglądają relacje Bednorza z Grbiciem?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
- Co do Bendżiego, to mówię to wyraźnie: oczywiście, że będzie w przyszłym roku w kadrze, a dodam też, że po igrzyskach przysłał mi esemesa ze szczerymi gratulacjami za osiągnięty wynik. Nie ma ani grama złej krwi między nami, po meczu w Warszawie przyszedł się przywitać, rozmawialiśmy - mówi Nikola Grbić dla "Super Expressu".
Opowiedział także o rozmowie z Bartoszem Bednorzem już też przed igrzyskami. Wyjawia, jakie słowa skierował do niego.
- Powtarzałem już, także jemu, że decyzje personalne podjęte przeze mnie przed igrzyskami były jednymi z najtrudniejszych w mojej karierze. Nie dotyczyło to przecież wyłącznie Bednorza, także choćby Karola Kłosa. Biorąc pod uwagę prezentowany poziom i jakość siatkarską, wielu graczy zasługiwało, by pojechać na igrzyska i nam pomóc - dodaje selekcjoner naszej reprezentacji.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)