Przed środową rywalizacją w starciu o 9. miejsce w PlusLidze pomiędzy Indykpolem ASZ Olsztyn a Lotosem Trefl Gdańsk był remis 1:1. Ostatnie spotkanie rozegrane zostało w Gdańsku, a górą z tego pojedynku wyszli gospodarze, którzy zwyciężyli 3:1. Teraz rywalizacja przeniosła się do stolicy Warmii i Mazur, gdzie odbył się mecz numer trzy.
Początek spotkania zaczął się od dobrych zagrań Bartosza Krzyśka, który niepodzielnie brylował w olsztyńskiej drużynie. Dobra gra młodego atakującego nie wystarczyła jednak na przeciwników, którzy potrafili zdobywać punkty z różnych stref boiska. Na pierwszej przerwie technicznej gdańszczanie wygrywali 8:6. Natomiast, gdy Mikko Oivannen zaserwował asa przewaga Lotosu wzrosła do czterech "oczek" (11:7). Fatalna postawa ekipy z Olsztyna zmusiła szkoleniowca Tomaso Totolo do wzięcia czasu. Po trzydziestosekundowej przerwie w gospodarzy wstąpiły nowe siły. Trudna i nieprzyjemna zagrywka Guillermo Hernana oraz skuteczne ataki Pawła Siezieniewskiego sprawiły, że Indykpol nie tylko odrobił straty, ale objął jednopunktowe prowadzenie (12:11). Radość z tego powodu trwała jednak krótko. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną zespół z Gdańska zdołał uzyskać dwupunktową przewagę. Obie drużyny popełniały bardzo dużo błędów zarówno w polu serwisowym, w ataku czy w przyjęciu zagrywki. Różnica była taka, że beniaminek PLusLigi miał w swoich szeregach, Oivanena, który "robił różnicę". Ostatecznie pierwszą partię, skutecznym atakiem ze środka zakończył Michał Kaczmarek. Trefl wygrał 25:23.
O rozpoczęciu drugiej odsłonie Akademicy ze stolicy Warmii i Mazur będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Ich rywale nie pozwolili im na wiele w tej partii. Podopieczni Dariusza Luksa bardzo szybko uzyskali dwupunktowe prowadzenie (4:2). Po pierwszej przerwie technicznej przewaga gdańszczan bardzo szybka wzrosła, a gdy zablokowany został Siezieniewski było 11:4. Olsztynianie konsekwentnie starali się odrabiać straty. Na drugiej przerwie technicznej Lotos Trefl prowadził 16:10. Ofiarna gra w obronie i pomyłki w ataku fińskiego atakującego wzbudziły w drużynę Indykpolu nadzieję na dobry rezultat i dogonienie przeciwnika. Po ataku Krzyśka AZS przegrywał tylko jednym punktem (22:23). Niestety po autowej zagrywce Hernana gdańszczanie ponownie wygrali seta 25:23 i prowadzili w meczu 2:0.
Mimo minimalnych porażek w poprzednich partiach olsztynianie nie zwiesili głów i ambitnie rozpoczęli trzeciego seta. Po bardzo dobrych zagraniach Krzyśka gospodarze po raz pierwszy w tym spotkaniu schodzili na regulaminową przerwę prowadząc (8:6)! To było jednak na tyle dobrej gry Indykpolu. Dwa kończące uderzenia Matti Hietanena i kolejne punkty w zagrywce zdobyte przez jego kolegę z reprezentacji sprawiły, że Lotos wygrywał 10:8. Gdańszczanie bardzo mocno dbali o swoją przewagę. Trzeba przyznać, że podopieczni Totolo zbytnio im w tym nie przeszkadzali. Ogromna ilość zepsutych zagrywek, ale także bardzo dobra gra pasywnym blokiem zespołu z Trójmiasta powodowała, że olsztyńscy skrzydłowi mieli problemy ze skończeniem ataku. Siatkarze Lotosu w końcowym fragmencie seta nadal zachowali dwa "oczka" przewagi (22:20 i 23:21). Przy pierwszej piłce meczowej celnie zaatakował Wojciech Ferens, ale po chwili atak skończył Artur Augustyn. Trefl wygrał 25:23 i cały mecz 3:0.
Indykpol AZS Olsztyn - Lotos Trefl Gdańsk 0:3 (23:25, 23:25, 23:25)
AZS Olsztyn: Hernan, Siezieniewski, Ferens, Gaca, Hain, Krzysiek, Mierzejewski (libero) oraz Mariański, Stelmach, Urbanowicz, Winnik
Trefl: Łomacz, Oivanen, Hietanen, Wdowin, Augustyn, M. Kaczmarek, B. Kaczmarek (libero) oraz Wilk, Świrydowicz, Wołosz
MVP: Wdowin
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2:1 dla Trefla Gdańsk