Bielszczanki w starciu inaugurującym sezon 2013/2014 musiały mocno się natrudzić, aby odnieść zwycięstwo za dwa punkty. Przebudowana kadrowo - w tym mocno odmłodzona - ekipa trenera Mirosława Zawieracza dopiero po tie-breaku mogła cieszyć się ze zdobyczy punktowej. Choć bielskie siatkarki przegrywały już 1:2 i 12:16 w czwartym secie, to zdaniem libero BKS-u, ani trochę nie były gorsze od przeciwniczek.
- Nie zgodzę się, że wszystko zmierzało do zwycięstwa Budowlanych. Wierzyłyśmy do końca spotkania, że to właśnie my wygramy. Nawet przez moment nie pomyślałyśmy, że rywalki mogą u nas zwyciężyć. Trener mocno nas nakręcał do gry - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl Mariola Wojtowicz.
Zdaniem doświadczonej siatkarki, która kilka lat czekała na pewne miejsce w wyjściowym składzie Aluprofu, rozpoczęty właśnie sezon będzie bardzo ciężki. - Był to ciężki mecz, dlatego cieszymy się, że zdobyłyśmy chociaż te dwa "oczka". Nie będzie łatwo z żadnym z zespołów w tej lidze w tym sezonie. Gra będzie toczyła się do samego końca - zaznaczyła libero.
Bielszczanki przekonują, że mimo sporych zmian kadrowych i teoretycznie słabszej ekipy niż rok temu, są w stanie toczyć wyrównaną walkę niemal z każdym. - Tak chcemy grać - walecznie. Nie mamy wielkiego zespołu na skalę np. Chemika Police. Mamy troszeczkę słabszy team, ale na pewno jesteśmy walecznym zespołem, który gra do końca. Wydaje mi się, że jeszcze niejedną niespodziankę zrobimy. Pokazałyśmy w Szamotułach, że potrafimy wygrać z teoretycznie silniejszymi ekipami. Niektórzy postawili na nas krzyżyk, ale my się tym nie przejmujemy - zapewniła Wojtowicz.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!