Spacerek mistrza przy pełnych trybunach? - zapowiedź meczu Effector Kielce - PGE Skra Bełchatów

To ma być prawdziwe siatkarskie święto w Hali Legionów. Do Kielc zawita naszpikowana gwiazdami PGE Skra Bełchatów. Czy faworyt wywiąże się ze swojej roli i nie pozostawi gospodarzom złudzeń?

Organizatorzy zapowiadają, że pojedynek 21. kolejki PlusLigi z wysokości trybun obejrzy nadkomplet widzów. Wszystko dlatego, że w związku z ogromnym zainteresowaniem rozstawiona zostanie dodatkowa trybuna. Czy głośny doping poniesie graczy Effectora?

- Na pewno nie położymy się przed nimi i jak już tu przyjadą, to niech sobie to zwycięstwo wywalczą. Nie oddamy im punktów w prezencie i będziemy walczyć na tyle na ile pozwolą nam możliwości - zapowiada Dariusz Daszkiewicz. Trener kielczan doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego podopiecznych czeka niezwykle trudne zadanie. Cały ciężar odpowiedzialności spoczywać będzie jednak na Skrze, która chcąc zniwelować stratę do liderującej Asseco Resovii Rzeszów musi zrobić swoje.
[ad=rectangle]

Biało-czerwono-niebiescy przystąpią do tej rywalizacji podrażnieni trzema porażkami z rzędu. Ten wyraźnie słabszy okres sprawił, że Effector spadł na jedenaste miejsce. Ale nie jest to zmartwieniem dla drużyny z woj. świętokrzyskiego, ponieważ gospodarze bardziej niż na zajmowanej lokacie, skupiają się na tym, aby za wszelką cenę pokazać, że stać ich na wyrównaną walkę z mistrzem Polski. -  Nie może być mowy o strachu przed takim zespołem. Trzeba się skupić na naszych elementach i tym co możemy zrobić najlepiej, nad czym popracować, by móc wyjść z "czystą" głową na Bełchatów - mówi Jędrzej Maćkowiak wychowanek Skry, a obecnie środkowy Effectora.

Dariusz Daszkiewicz ma do swojej dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników. Na drobne problemy żołądkowe w ostatnich dniach narzekał jedynie Adrian Staszewski, ale jest bardzo prawdopodobne, że i on będzie mógł wystąpić.

Hala Legionów w sobotni wieczór ma pękać w szwach
Hala Legionów w sobotni wieczór ma pękać w szwach

[tag=1806]

PGE Skra[/tag] zameldowała się w Kielcach już w piątek. Aktualny wicelider tabeli udał się na kolejne ligowe starcie tuż po wyjazdowym zwycięstwie w Lidze Mistrzów. Kolejną "ofiarą" zespołu prowadzonego przez Miguela Falaskę w tych rozgrywkach została belgijska Precura Antwerpia, która przegrała 1:3. W Kielcach przyjezdnym pójdzie jeszcze łatwiej?

Jakiekolwiek porównywanie Skry i Effectora całkowicie mija się z celem. Goście górują nad najbliższym przeciwnikiem pod każdym względem i jeśli nie zlekceważą kielczan, to nie powinno dojść do sensacji. Pewnym gwarantem realizacji planu, zakładającego zdobycie trzech punktów, może być posłanie na parkiet najmocniejszego składu. I wydaje się, że trener Falasca mimo zmęczenia swoich podstawowych graczy, spowodowanego napiętym kalendarzem, nie postawi na zmienników. Wszystko po to, aby jak najszybciej móc wrócić do Bełchatowa.

W historii dotychczasowych pojedynków obu ekip, tylko raz górą byli effekciarze. Ośmiokrotnie z kolei triumfowała Skra. Przy okazji rewanżu warto przypomnieć spotkanie z 8. kolejki tego sezonu. Choć zakończyło się ono porażką siatkarzy Daszkiewicza 1:3, to ich gra naprawdę mogła się podobać. Nie wiadomo jak potoczyłby się ten mecz, gdyby nie doskonała postawa w polu zagrywki Mariusza Wlazłego. Kto wie, być może MVP ostatniego mundialu i tym razem postraszy swoich rywali.

Effector Kielce - PGE Skra Bełchatów / sobota, 24.01.2015, godz. 17.00

Źródło artykułu: