Effector Kielce ma za sobą udany początek sezonu. Zespół z województwa świętokrzyskiego po ośmiu kolejkach ma na swoim koncie cztery zwycięstwa i z dorobkiem 12 punktów zajmuje wysoką ósmą pozycję w tabeli. W kieleckim klubie nikt jednak nie popada w hurraoptymizm, a działacze, trenerzy i zawodnicy z pokorą patrzą w przyszłość.
- Spisujemy się bardzo dobrze, po ośmiu meczach mamy cztery wygrane i jesteśmy bardzo zadowoleni. Nie możemy spocząć na laurach, musimy robić swoje i małymi kroczkami iść do przodu. Tego od nas się wymaga, kibice chcą walki, rozwoju. My też chcemy w takim kierunku zmierzać i wszystko idzie w zgodnie z planem - stwierdził rozgrywający Effectora, Marcin Komenda.
20-latek jest w tym sezonie podstawowym rozgrywającym kieleckiego zespołu. Otrzymał on spory kredyt zaufania od trenera Dariusz Daszkiewicz i nie zawodzi szkoleniowca. W ostatnim spotkaniu z AZS Częstochowa Komenda otrzymał nagrodę MVP. To właśnie on dzięki swojemu niekonwencjonalnemu rozegraniu poprowadził Effector do wygranej.
- W tamtym sezonie mało grałem, w tym trochę więcej. Staram się robić co mogę, jestem młodym zawodnikiem, ambitną osobą, która cały czas chce się rozwijać i wygrywać mecze ze swoją drużyną. Jesteśmy w sporcie drużynowym i każdy z nas to wie, że rozliczani jesteśmy z wyników zespołu. Jeśli wszystko będzie szło, to każdy z nas będzie mógł po sezonie powiedzieć, że zrobił kawał dobrej roboty i w przyszłości wspominać go jako bardzo udany - powiedział Komenda.
Effector to jedna z najmniej doświadczonych drużyn w lidze, gdzie szansę gry otrzymuje wielu młodych zawodników. - Mamy fajną dwunastkę, każdy jest ambitny, stara się pomagać albo walczyć o swoje. Jest to dobrze wszystko ułożone. Nie ma osoby, która się obraża czy nie chce. Na treningach jest równorzędna walka i to skutkuje takimi wynikami - zakończył Komenda.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa