Katarzyna Skowrońska-Dolata: Nie będę cieniem samej siebie

- Pierwszą nagrodę MVP w Brazylii dałam Ze Roberto, dziękując mu za wszystko, co dla mnie zrobił. Ale on stwierdził kategorycznie, że mam ją zachować - mówi nam Katarzyna Skowrońska-Dolata. Kilka innych takich nagród nasza gwiazda też oddała innym.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Katarzyna Skowrońska-Dolata w barwach brazylijskiego Hinode Barueri Materiały prasowe / Gaspar Nobrega/Hinode Barueri / Na zdjęciu: Katarzyna Skowrońska-Dolata w barwach brazylijskiego Hinode Barueri
Jeszcze niedawno Katarzyna Skowrońska-Dolata walczyła przede wszystkim z własnym ciałem i własnymi oczekiwaniami związanymi z powrotem do gry po zerwaniu więzadła krzyżowego w kolanie. Jeżeli komuś wydawało się, że dwukrotna mistrzyni Europy udała się do Brazylii na sportową emeryturę, szybko okazało się, że był w poważnym błędzie.

35-letni dziś "Skowronek" fruwa jak swoich w najlepszych czasach. W tym sezonie była reprezentantka Polski zdobyła już 399 punktów, co daje jej pierwsze miejsce w rankingu najlepiej punktujących siatkarek Superligi. Skowrońska stała się wyrazistą liderką Hinode Barueri, które zajmuje czwartą pozycję w tabeli ligi i zamierza atakować jej strefę medalową.

Eksperci są zgodni. Developres SkyRes Rzeszów ma atuty, by wygrać Puchar Polski

W długiej rozmowie z naszym portalem dwukrotna mistrzyni Europy zdradziła m.in., co czyni jej trenera Jose Roberto Guimaresa wyjątkowym człowiekiem i dlaczego Brazylijczyk nie przyjął statuetki MVP, którą Skowrońska-Dolata mu podarowała po jednym ze spotkań. Rozmawialiśmy także o samej Brazylii, kraju, który potrafi silnie zachwycić, ale i przerazić, oraz głośnej sprawie Tifanny Abreu, obecnie najsłynniejszej transseksualnej siatkarki. Nasza rozmówczyni nie gryzła się w język i była w każdej sprawie szczera. Także wtedy, gdy temat rozmowy zszedł na zbliżający się koniec jej kariery.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie

Michał Kaczmarczyk, WP SportoweFakty: Jakie to uczucie być królową Brazylii?

Katarzyna Skowrońska-Dolata, była reprezentantka Polski, siatkarka brazylijskiego Hinode Barueri: Ojej, bardzo odważne słowa! Ale ja tak się zupełnie nie czuję, nie wiem, czy zasłużyłam na bycie "królową"...

Tak nazwał panią dziennikarz Bruno Voloch. I dodał przy tym: "To już nie jest ta nieśmiała i przestraszona Skowrońska, która przylatywała do nas w 2017 roku. W tym sezonie jest ona prawdziwą sobą".

Trzeba pamiętać, że w poprzednim sezonie dołączyłam do nowego klubu tuż po operacji, w trakcie rehabilitacji. Potrzebowałam naprawdę dużo czasu, by wrócić do swojej dyspozycji, ale Ze Roberto o tym dobrze wiedział. Nie grałam wtedy wiele, na pełne obroty weszłam dopiero w końcówce rozgrywek. Tamten czas pomógł mi wrócić do siebie, dzięki czemu teraz mogę powiedzieć z pewnością, że jestem sobą. Czuję się lepiej, nie boję się o swoją nogę ani kolejną kontuzję. Każdy zawodnik po urazie potrzebuje czasu, by wrócić do swojej dawnej dyspozycji. Niektórzy wracają, niektórzy nie, to wszystko zależy od człowieka.

Pani wróciła, i to w imponującym stylu. 399 punktów i pierwsze miejsce w rankingu najlepiej punktujących zawodniczek Superligi nie jest przypadkiem. O taki powrót chodziło?

Kiedy doznałam tej kontuzji, sama świadomość koniecznej operacji, a potem rehabilitowania się tak mnie przygniotła, że wtedy myślałam: czas powiesić buty na kołku, w moim wieku nie będę już w stanie wrócić do gry, przede wszystkim fizycznie. Martwiłam się po prostu, że to już nigdy nie będzie to samo. Tym bardziej cieszę się z tego, że udało mi się wrócić, ale należy pamiętać, że potrzebowałam do tego naprawdę wiele pracy i zaufania.

Trafiłam na cudownych ludzi, którzy pomogli mi w trudnym okresie życia. Przeszłam przez rehabilitację, której sam przebieg był OK, ale strasznie się dłużyła. Nie mogłam się doczekać powrotu do takiej sprawności, jakiej bym chciała i to rodziło różne trudniejsze chwile. Pamiętam, że śledziłam powrót do zdrowia Arkadiusza Milika, który dwa razy zrywał więzadła w kolanie i byłam pod ogromnym wrażeniem tego, jak szybko z tego wyszedł.

Mnie zajęło to nieco więcej czasu, ale miałam na tyle determinacji i siły, by się nie poddać. Dzięki temu już w końcówce poprzedniego sezonu czułam się naprawdę dobrze i tak pozostaje do dzisiaj. Trenuję tak samo, jak moje koleżanki i nie mam problemów z tym, żeby występować na wysokim poziomie w moim wieku. Choć chyba do mnie cały czas nie dociera, że jestem najstarsza w zespole! Podczas treningów z dwudziestoletnimi dziewczynami bywa różnie, ale dotrzymuję im kroku. Wciąż mam wiele satysfakcji i radości z tego, co robię.

Można zaryzykować twierdzenie, że rozgrywa pani teraz swój najlepszy sezon od lat?

Nigdy nie patrzyłam na to w taki sposób, bo każdy sezon to jest osobny etap i inna życiowa przygoda. Spędziłam wiele lat w różnych krajach, poznałam wielu ludzi i widzę, że na jakość takiego czy innego sezonu wpływa bardzo wiele czynników, także tych pozasportowych. Przede wszystkim w Brazylii czuję się dobrze i chyba tutaj się zadomowiłam. Zyskałam tu przyjaciół, z którymi czuję się równie dobrze na boisku, jak i poza nim. Niczego mi tutaj nie brakuje i po prostu jestem szczęśliwa w miejscu, w którym obecnie jestem. Realizuję się w pełni, czerpię radość z życia w kraju pełnym sympatycznych i otwartych ludzi i to mi służy.

Najlepszy sezon? Trudno mi powiedzieć, na pewno z każdym kolejnym tygodniem układam w głowie swój własny scenariusz tego, co będę robiła po siatkówce i wiem, że muszę nacieszyć się tym, co robię. I udowodnić samej sobie, że do samego końca było to na odpowiednim poziomie.

Pytałem o to, bo Superliga rzadko kiedy bywa łaskawa dla zagranicznych zawodników, nawet słynna Logan Tom w Brazylii nie zawsze potrafiła udźwignąć presję oczekiwań. Tym bardziej znamienna jest pani świetna dyspozycja w wymagających rozgrywkach.

Według mnie różnie radzimy sobie w różnych środowiskach i to, co pasuje jednemu, niekoniecznie będzie korzystne dla kogoś innego. Mam sporo zaliczonych krajów na swojej sportowej mapie i być może nie odczułam tak bardzo wielkiej zmiany. Zgodzę, że liga jest wymagająca, ale przy tym ciekawa: liczy się zarówno fizyka, jak i i technika i trzeba się naprawdę nagimnastykować, by ugrać swoje. Nic nie przychodzi tutaj za darmo. Zajęć jest dużo, grafik prawie zawsze napięty, co chwila latamy samolotami na mecze i żyje się przez to intensywnie, ale dzięki temu jest ciekawie, wręcz fascynująco.

Wiem, że nie mogę sobie pozwolić na utratę mobilizacji i granie na pół gwizdka, bo co chwila czeka jakieś wyzwanie i mecz sam się nie wygra. Do tego nie możesz sobie pozwolić na mechaniczne wykonywanie tych samych zagrań, bo jesteś doskonale rozpisany przez przeciwnika i trzeba go czymś zaskoczyć, by wygrać. Ta sama taktyka nie zadziała na innego przeciwnika, dlatego trzeba wyjść poza schemat. Kocham od lat siatkówkę, jest moją największą pasją i czuję, że w Brazylii jest wszystko, czego mi potrzeba do realizowania się jako sportowiec.

Był w tym sezonie jakiś mecz, który dał pani wyjątkową satysfakcję?

Szczerze? Nie zastanawiam się nad tym. Każdy mecz jest dużym wyzwaniem, a naszym celem w tym sezonie jest uplasowanie się między trzecim a piątym miejscem po rundzie zasadniczej, by potem rozpędzić się w play-offie i dojść w nim jak najdalej. Hinode nie ma wielkich tradycji, bo to dopiero drugi sezon klubu w Superlidze i trudno nam mierzyć w mistrzostwo. Wiadomo, piłka jest okrągła i wszystko może się wydarzyć, ale już samo przełamanie bariery ćwierćfinału i zajście dalej niż przed rokiem będzie dla nas dużym sukcesem.

Każdy kolejny mecz coś mi daje i z każdego coś zapamiętuję. To nie jest tak, że po zejściu z boiska zapominam o wszystkim, co się na nim wydarzyło, albo że szczególnie rozpamiętuję jakiś niewiarygodny mecz. Zwyczajnie nie mam na to czasu, bo liga jest intensywna i zostaje czas tylko na analizę tego, co zrobiło się w meczu dobrze, a co wymaga poprawy. Zresztą w dzisiejszej siatkówce dzieje się sporo i nie mamy zbyt wielu okazji, by żyć chwilą już minioną.

Renee Teppan zmaga się z urazem pleców. PGE Skra Bełchatów zdradziła planowaną datę powrotu

Widać, że Hinode Barueri przeszło przed tym sezonem znaczące odmłodzenie składu, choć pozostały w nim starsze liderki jak pani, Thaisa Menezes czy Dani Lins. Czy to wpłynęło w dużym stopniu na samą drużynę?

Każdy sezon oznacza zmiany i faktycznie, teraz w drużynie pojawiło się wiele nowych twarzy. Mamy kilka młodszych siatkarek, nawet osiemnastoletnich, które nie występują tak często w meczach, ale Ze poświęca im wiele uwagi na treningach. Wszyscy widzą, że one ze swoim talentem są przyszłością całej brazylijskiej siatkówki. To są jeszcze "świeżynki", popełniają sporo błędów, ale trener nie boi się dać im szansy w spotkaniu i dzięki temu one wiedzą, że mogą pokazać się na boisku, co daje im chęć do dalszej pracy.

Zawsze uważałam, że połączenie młodości z doświadczeniem daje wszystkim sporo korzyści. Mnie jako starszej zawodniczce pomaga to, że młodsze koleżanki wnoszą sporo dobrej energii, entuzjazmu i radości. Czasami bywa bardzo zabawnie, jako że rozstrzał wiekowy między zawodniczkami w klubie bywa spory. Ale nikomu to nie przeszkadza.

Na kolejnej stronie przeczytasz, komu i dlaczego Katarzyna Skowrońska-Dolata oddawała swoje nagrody MVP.
Czy Katarzyna Skowrońska-Dolata zagra jeszcze w reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×