Finał LSK. Budowlani - ŁKS. Łódzkie Wiewióry o krok od mistrzostwa. "Naszą siłą jest zespołowość"

Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź
Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź

ŁKS Commercecon po raz drugi w finałowej rywalizacji okazał się lepszy od Grot Budowlanych po pięciosetowej batalii. - Konsekwencja i cierpliwość były kluczem do naszej wygranej - mówił po meczu trener ŁKS-u, Michal Mašek.

W drugim spotkaniu finałowym łódzkie drużyny ponownie zapewniły kibicom wspaniałe sportowe widowisko. Ostatecznie po 138 minutach gry ze zwycięstwa 3:2 cieszyły się zawodniczki ŁKS-u Commercecon. Ich radość była tym większa, że to już druga wygrana z rzędu zespołu Łódzkich Wiewiór w rywalizacji z Grot Budowlanymi o złoto mistrzostw Polski (pierwszy pojedynek także wygrały po tie-breaku).

- Spodziewaliśmy się bardzo trudnego spotkania, lepszego ze strony Budowlanych, ale znów nasza konsekwencja i cierpliwość były kluczem do zwycięstwa. Już w czwartym secie mieliśmy piłkę meczową, wtedy nie udało się nam skończyć meczu, ale w piątej partii doprowadziliśmy do wygranej i to jest najważniejsze. Czy to jest 3:0, 3:1, czy 3:2, to nie ma znaczenia, istotne, że zwyciężyliśmy - przyznał tuż po zakończeniu drugiego pojedynku finałowego trener ŁKS-u, Michal Mašek.

Po raz kolejny łódzka drużyna udowodniła, jak wyrównanym składem dysponuje w tegorocznych rozgrywkach. W drugim pojedynku z Budowlanymi najlepiej punktującą w szeregach ŁKS-u Commercecon była Regiane Bidias, która zdobyła łącznie 27 punktów (25 w ataku i 2 w bloku). Ważne akcje ze skrzydeł kończyły również Aleksandra Wójcik (14 "oczek" w ataku) i Monika Bociek (11 punktów).

ZOBACZ WIDEO: Karol Świderski to "brylancik", zdobył mistrzostwo Grecji. "Miejscowi mówią na niego Swarovski"

- Zespołowość jest naszą siłą. Od początku sezonu to jest nasza filozofia, że mamy czternaście zawodniczek i wszystkie muszą być gotowe do tego, by w każdej chwili wejść na boisko i pomóc drużynie w sytuacjach, które są dla nas niekorzystne. To jest bardzo ważne, żeby w tych trudnych momentach wprowadzić nową zawodniczkę, która dołoży swoją cegiełkę i dzięki temu zespół zrobi przejście. Nad tym pracowaliśmy od początku rozgrywek i to teraz procentuje. Pokazujemy, że szeroki skład jest bardzo ważny - przyznał Mašek.

Czytaj także: LSK: Jovana Brakocević przeszła do historii ligi. Pobiła wieloletni rekord punktowy

Wygrywając drugie spotkanie, zawodniczki ŁKS-u postawiły kolejny krok w stronę wywalczenia tytułu mistrza Polski. Warto bowiem przypomnieć, że rywalizacja w finale LSK toczy się do trzech zwycięstw. Jak podkreśla jednak trener zespołu Łódzkich Wiewiór, najgorsze, co w takiej sytuacji mogą zrobić jego podopieczne, to myśleć o tym, że złoty medal jest już przez nie wywalczony.

- Tak naprawdę do tytułu droga jest jeszcze bardzo daleka. Teraz musimy skupiać się na tym, co jeszcze możemy zrobić lepiej, w których momentach musimy być jeszcze bardziej agresywni. W drugim spotkaniu przynajmniej jednego seta nie zagraliśmy z głową, co jest bardzo złe i to koniecznie musimy przeanalizować. Zobaczymy, jak potoczy się ten trzeci mecz - dodał trener Michal Mašek.

Trzeci pojedynek finałowy między ŁKS-em Commercecon a Grot Budowlanymi odbędzie się w poniedziałek, 29 kwietnia. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 20:30. Tym razem w roli gospodarza wystąpią Łódzkie Wiewióry.

Komentarze (1)
avatar
Forest
27.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pilkarze i siatkarki wpawaja nowa moc w kibicow, dzisiaj wielu odbilo sie od bram, bo biletow zabraklo... A midzem niech dalej sie buja sie w trzeciej lidze, i niech zbieraja kase na swoje, poz Czytaj całość