PlusLiga: starcia sąsiadów. PGE Skra Bełchatów podejmie rywala z zadyszką

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

W niedzielę w PlusLidze zmierzą się kluby sąsiadujące w tabeli. Siatkarze PGE Skry Bełchatów chcą zadać kolejny cios przeciwnikowi z Zawiercia, a Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wrócić na pozycję lidera.

Przeciwnikiem szóstej w tabeli PGE Skry Bełchatów będzie siódmy Aluron Virtu CMC Zawiercie. Między drużynami jest punkt różnicy, z tym że klub z województwa łódzkiego będzie mieć więcej szans na poprawienie swojego dorobku. Skra zagrała dziewięć meczów, a czwarta siła poprzedniego sezonu w PlusLidze jedenaście.

Siatkarzy z Bełchatowa cieszyła dłuższa przerwa po poprzednim, przegranym 2:3 meczu z Jastrzębskim Węglem. - Część z nich była naprawdę bardzo zmęczona. To był nasz piąty mecz w systemie środa-sobota. Cieszę się, że dotrwaliśmy bez większych kontuzji - mówi trener Michał Gogol, którego podopieczni w wyrównanym i dramatycznym starciu stracili szansę na zdobycie nawet kompletu punktów. W czwartym nerwowym secie roztrwonili przewagę i nie wykorzystali piłek meczowych. - Spotkanie było nerwowe, szarpane i emocjonalne. Niepotrzebnie daliśmy się wciągnąć w kontrowersje z sędziami i utarczki pod siatką - wspomina Gogol.

Czytaj także: Mocne słowa Michała Gogola. "Nie ma mojej zgody na takie zachowania"

Skra wraca do własnej hali, gdzie zdobyła komplet dziewięciu punktów w trzech poprzednich meczach. Ponadto od początku rywalizacji bełchatowian z zawiercianami w PlusLidze zawsze wygrywają gospodarze. Widać zarazem, że goście mają coraz więcej do powiedzenia. W poprzednim sezonie Skra wygrała premierowego seta w Zawierciu, a Aluron Virtu CMC urwał punkt w Bełchatowie.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Fornal zadowolony z po meczy z Resovią. "Ciężko na to trenowaliśmy"

Niedawno drużyna z Zawiercia złapała zadyszkę. Wygrała trzy z ostatnich ośmiu meczów, dwa z pięciu, a już dwie porażki z rzędu we własnej hali to anomalia w przypadku podopiecznych Marka Lebedewa. Aluron Virtu CMC przegrał 1:3 z Cerradem Eneą Czarnymi Radom oraz 0:3 z Treflem Gdańsk. Dużymi krokami zbliża się jego debiut w europejskich pucharach, dlatego chce podbudować się dobrym występem na tle Skry.

– Hala w Bełchatowie to obiekt z wielką tradycją, w którym grały gwiazdy. Wszyscy wiemy, że PGE Skra jest wielkim zespołem i trudno gra się w hali Energia, ale myślę, że jesteśmy w stanie ich użądlić – cytuje oficjalna strona klubu z Zawiercia atakującego Grzegorza Boćka, który na początku dekady reprezentował zespół z Bełchatowa.

Również w niedzielę zmierzą się siatkarze Trefla Gdańsk i Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Drużyna z województwa opolskiego jest trzecia w tabeli i po pierwsze zamierza powiększyć przewagę nad bezpośrednim przeciwnikiem, który jest czwarty, a po drugie wyjść ponownie na prowadzenie w tabeli. ZAKSA traci punkt do będącego na szczycie od piątku Jastrzębskiego Węgla.

Czytaj także: Uskrzydleni gdańszczanie przed arcytrudnym zadaniem

Trefl tak samo jak ZAKSA ma za sobą serię czterech zwycięstw. Siatkarze z Trójmiasta zaskakującą pozytywnie, a w historii najnowszej sprawiali dużo problemów mistrzowi Polski. Od początku 2018 roku wygrali trzy mecze z kędzierzynianami i tylko raz zostali przez nich pokonani. W poprzednim sezonie ZAKSA przegrała 1:3 w Ergo Arenie. - Taki mecz jak ten niedzielny z ZAKSĄ to dla nas święto i duża przyjemność. Będziemy mogli sprawdzić się z zespołem z najwyższej półki w Polsce i na pewno zobaczymy nad czym musimy dalej pracować - mówi Bartosz Filipiak, atakujący Trefla.

9. kolejka PlusLigi:

12:30, Trefl Gdańsk - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

14:45, PGE Skra Bełchatów - Aluron Virtu CMC Zawiercie

[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (0)