LSK. ŁKS Commercecon minimalnie gorszy od zespołu z Polic. Marek Solarewicz: Szkoda mi moich zawodniczek

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Marek Solarewicz
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Marek Solarewicz

Chociaż ŁKS Commercecon przegrywał już z Grupą Azoty Chemikiem Police 0:2, to zdołał wrócić do gry i doprowadzić do tie-breaka. W nim, mimo przewagi 13:10, łodzianki musiały uznać wyższość rywala. - Zabrakło chłodnej głowy - mówił Marek Solarewicz.

Hitowe spotkanie 9. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet, w którym mistrz Polski ŁKS Commercecon Łódź podejmował lidera tabeli Grupę Azoty Chemika Police nie zawiodło. Kibice mieli okazję obserwować pięciosetowe widowisko, w którym było wszystko - przedłużone wymiany, efektowne obrony, mocne ataki i dużo walki. Ostatecznie po grze na przewagi w tie-breaku szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylił zespół gości, który w końcówce lepiej serwował i skutecznie poruszył defensywne szeregi rywala kąśliwą zagrywką.

- Szkoda mi moich zawodniczek, bo naprawdę dały z siebie maksa, jeśli chodzi o możliwości fizyczne i walkę na boisku. Od drugiego seta nie odpuszczaliśmy żadnej piłki. Pierwszą partię, niestety, trochę przespaliśmy, rywalki bardzo dobrze zagrywały, ale potem już bardziej byliśmy w meczu. Szkoda, mieliśmy swoje szanse, zarówno w drugim secie, jak i w tym tie-breaku, ale ostatecznie przegraliśmy. Musimy wyciągnąć z tego wnioski - przyznał tuż po zakończeniu meczu opiekun łódzkiej drużyny, Marek Solarewicz.

Mistrzynie Polski pokazały w tym pojedynku dużą wolę walki i sportowy upór, ale do ostatecznego triumfu czegoś zabrakło. Po gładko przegranej pierwszej partii (15:25) w kolejnym secie łodzianki wróciły do gry. Nie potrafiły jednak utrzymać wypracowanej przewagi (15:9) i ostatecznie uległy zespołowi z Polic do 23, w całym meczu przegrywając już 0:2. Wówczas odwróciły losy rywalizacji, wygrały dwie kolejne odsłony i doprowadziły do tie-breaka. W nim prowadziły już 13:10, ale i tym razem Łódzkie Wiewióry nie potrafiły postawić kropki nad "i".

ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa

- Ciężko tak na szybko powiedzieć, czego nam zabrakło do zwycięstwa. Chyba trochę chłodnej głowy, bo wcześniej realizowaliśmy wszystko to, co sobie założyliśmy, a w końcówce nie potrafiliśmy wyjść ze skutecznym przyjęciem i atakiem. Zagrywki Martyny Łukasik były trudne, ale wiedzieliśmy, że tak jest, a mimo tego to nas zaskakiwało. W tych kluczowych momentach nie umieliśmy uporządkować naszej gry. Wcześniej graliśmy na dużych, pozytywnych emocjach, które nas bardzo dobrze niosły, ale nie doniosły nas one do końca - stwierdził Solarewicz.

Czytaj także: BKS - Budowlani. Ciekawe starcie w Bielsku-Białej. Cenny triumf wicemistrzyń Polski

Zawodniczki ŁKS-u Commercecon Łódź były bardzo bliskie przerwania imponującej serii zwycięstw zespołu z Polic. Podopieczne trenera Ferhata Akbasa od początku tegorocznych rozgrywek wygrały dwanaście meczów z rzędu i są jedyną niepokonaną drużyną w Lidze Siatkówki Kobiet. Dobrą dyspozycję Grupy Azoty Chemika Police docenił sztab szkoleniowy ekipy mistrza Polski.

- Chemik gra bardzo solidną siatkówkę w tym roku. W pełni zasłużenie jest liderem tabeli, wygrał wszystkie mecze ligowe do tej pory, co świadczy o jego bardzo dobrej jakości. Cieszę się, że my tej jakości umieliśmy się przeciwstawić. Mało zespołów w lidze rywalizowało z nim do tej pory tak skutecznie, żeby grać tie-breaki, a przecież ostatnio grała z nim czołówka naszej ligi. Tylko nasz zespół w zasadzie postawił się tak mocno i to mnie cieszy - szukał pozytywów po piątej ligowej porażce w tym sezonie szkoleniowiec ŁKS-u Commercecon Łódź.

Łódzkie Wiewióry po pojedynku z Chemikiem Police nie będą miały zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już w najbliższą sobotę (14 grudnia) w Bielsku-Białej zmierzą się z BKS-em Stalą (godz. 18). We wtorek (17 grudnia) rozegrają natomiast kolejne spotkanie w ramach Ligi Mistrzyń - we własnej hali zagrają z zespołem Igor Gorgonzola Novara (godz. 18).

Czytaj także: E.Leclerc Radomka - Wisła Warszawa. Nierówne derby województwa mazowieckiego dla radomianek

Komentarze (1)
avatar
Arkadiusz Mochocki
12.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wielka szkoda ŁKS, choć runda zasadnicza, to tylko rozgrzewka, przed fazą pucharową. Najważniejsze, by z Novarą nie zawiodły, by mogły wyjść z grupy-po to by Polska, nie spadała z roku, na rok, Czytaj całość