Heynen na dniach oficjalnie zakończy pracę w męskiej reprezentacji, którą z sukcesami prowadził od 2018 roku. Choć nie osiągnął najważniejszego celu, podium igrzysk olimpijskich w Tokio, sześć medali wywalczonych z Biało-Czerwonymi (złoty na MŚ 2018, srebrne w Lidze Narodów 2021 i w Pucharze Świata 2019, brązowe w Lidze Narodów 2019 i w mistrzostwach Europy 2019 oraz 2021) sprawia, że na brak ofert nie powinien narzekać.
W ostatnich dniach 52-letni Belg kilkukrotnie zasugerował, że kolejnym etapem w jego karierze może być praca z żeńskimi drużynami.
"Siatkówka kobieca? Myślę, że jestem gotowy. Od dłuższego czasu powtarzam, że prowadzenie żeńskiej drużyny byłoby dla mnie ciekawym, nowym wyzwaniem. Dużo rozmawiam z trenerami kobiecych zespołów, na przykład z Giovannim Guidettim. W wielu sprawach myślimy podobnie. Uważam, że sporo pomysłów męskich ekip sprawdziłoby się w żeńskich zespołach. Chciałbym się przekonać, czy mam rację. (...) Czy przyszłoroczne mistrzostwa świata kobiet, które zostaną rozegrane w Polsce, są dla mnie kuszące? Ujmę to tak: Nie powiem, że nie są." - pisał Heynen w ostatnim odcinku swojego bloga, którego w czasie ME 2021 prowadził na łamach WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Bartosza Kurka o Vitalu Heynenie
Media szybko podchwyciły temat ewentualnej pracy Heynena z kobiecą reprezentacją Polski. Serwis Sport.pl napisał nawet, że start Belga w konkursie na jej selekcjonera to informacja "sensacyjna, jeszcze nieoficjalna, ale pewna".
Według naszej wiedzy, start trenera mistrzów świata w konkursie pewny wcale nie jest, a stan rzeczy przedstawia się następująco: Heynen widzi w kobiecej reprezentacji Polski wielki potencjał, a jej poprowadzenie uważa za interesujące dla siebie wyzwanie. Jednak decyzji o zgłoszeniu się do konkursu jeszcze nie podjął.
Na decyzję uwielbianego przez polskich kibiców szkoleniowca trzeba jeszcze poczekać, wiemy natomiast z kim musiałby on rywalizować, gdyby postanowił ubiegać się o wspomnianą posadę. W rozmowie z WP SportoweFakty chęć startu w konkursie wyraził Ferhat Akbas, młody (35 lat) turecki trener, który w przeszłości pracował jako asystent selekcjonerów kobiecych reprezentacji Turcji oraz Japonii, w latach 2019-2021 prowadził samodzielnie Chemika Police, a od nowego sezonu będzie trenował jedną z najlepszych europejskich drużyn klubowych, Eczaczibasi Stambuł.
Do konkursu zgłosi się zapewne także Stephane Antiga. Były selekcjoner naszej męskiej kadry (w latach 2014-2016) i mistrz świata z 2014 roku w przeciwieństwie do Heynena ma już pewne doświadczenie w pracy z żeńskimi drużynami. Od 2019 roku prowadzi KS DevelopRes Rzeszów, z którym w dwóch ostatnich sezonach zdobywał wicemistrzostwo Polski. - Jestem zainteresowany objęciem funkcji trenera żeńskiej kadry siatkarek. Praca z kobiecą reprezentacją byłaby dla mnie fajnym wyzwaniem. Drużyna ma duży potencjał - powiedział Antiga w rozmowie z TVPSport.pl.
Z kolei włoskie media uważają, że swoją kandydaturę zgłosi do PZPS Stefano Lavarini. 42-letni szkoleniowiec prowadzi obecnie reprezentację Korei Południowej oraz czołowy klub Serie A Igor Gorgonzola Novara. Z tą pierwszą sprawił dużą niespodziankę na igrzyskach olimpijskich w Tokio - w ćwierćfinale ograł Turcję i awansował do strefy medalowej (Koreanki zakończyły turniej na czwartym miejscu). Z ekipą z Novary, w której prowadził m.in. Malwinę Smarzek, zdobył wicemistrzostwo kraju.
Czytaj także:
Zagumny wytyka błędy Heynena. Większa krytyka spadła na jednego siatkarza kadry
Fabian Drzyzga broni żonę przed hejterami. Wzruszające słowa
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)