Motywujący dwugłos po rewanżu z brązowym medalistą. "To nie pierwszy raz, kiedy gram przeciwko byłemu klubowi"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Katarzyna Zaroślińska-Król
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Katarzyna Zaroślińska-Król

E.Leclerc Moya Radomka Radom, z kilkoma byłymi zawodniczkami ŁKS-u Commercecon w składzie, powetowała sobie porażkę w rywalizacji o brązowe medale w poprzednim sezonie Tauron Ligi, wygrywając 3:0. Siatkarki nie chciały jednak mówić o chęci rewanżu.

Sobotni mecz pomiędzy E.Leclerc Moya Radomką Radom a ŁKS-em Commercecon, był pod kilkoma względami wyjątkowy. Nie tylko z tego powodu, że zapowiadał się najciekawiej spośród wszystkich spotkań drugiej kolejki Tauron Ligi, ale też dlatego, iż w składzie miejscowych znajduje się kilka zawodniczek, które jeszcze w zeszłym sezonie broniły barw łódzkiej drużyny.

Jedną z takich siatkarek jest Katarzyna Zaroślińska-Król. - To nie pierwszy raz, kiedy gram przeciwko swojemu byłemu klubowi. Dla mnie mecz jak mecz, nie było żadnych podtekstów ani jakiejś większej mobilizacji, po prostu wyszłam tak, jak zawsze, zagrać najlepiej, jak potrafię, i dać z siebie wszystko - odpowiedziała atakująca, zapytana o dodatkowe nastawienie przed starciem z byłym pracodawcą.

Inne emocje towarzyszyły natomiast Aleksandrze Wójcik. - Zawsze są jakieś dodatkowe uczucia, ale bardziej motywujące, więc byłam podwójnie zmotywowana - podkreśliła przyjmująca.

To właśnie ŁKS, z tymi dwiema siatkarkami, oraz Aleksandrą Szczepańską w składzie, sięgnął w Radomiu po brązowe medale Tauron Ligi. Czy w związku z tym, w szeregach gospodyń była chęć rewanżu za tamtą porażkę? - Jest nowy sezon, to jest nowy rozdział, nie wracamy do tego, co było. Mamy nową drużynę, ŁKS też wygląda inaczej, niż przed rokiem - zaznaczyła Wójcik.

Statuetkę dla MVP zawodów, po raz drugi z rzędu, odebrała Zaroślińska-Król. W sobotni wieczór zdobyła 19 punktów, najwięcej spośród wszystkich zawodniczek na parkiecie. - Zagrałyśmy całą drużyną. Chcę pochwalić cały zespół, ponieważ zagrałyśmy świetne zawody. Bardzo dużo pozytywnej energii, ani na moment nie było chwili, w którym zwątpiłybyśmy w siebie. To pokazuje, że jesteśmy, mam nadzieję, mocnym zespołem. Każda dołożyła cegiełkę i ta nagroda należy się całej drużynie, także sztabowi, który świetnie rozpracował zespół przeciwnika - stwierdziła doświadczona siatkarka.

Po pierwszym, gładko wygranym secie (25:19), w kolejnych Radomka kilkukrotnie musiała odrabiać straty. Za każdym razem czyniła to skutecznie. - To bardzo cieszy i pokazuje charakter drużyny. Na pewno jeszcze bardzo dużo pracy przed nami, widzimy zresztą na treningach, że możemy grać dużo lepiej. Natomiast mecze są też inne niż treningi, wyzwalają dodatkowe emocje. Każda z nas wie, nad czym musimy pracować, i wierzę, że z biegiem czasu będziemy grały jeszcze lepiej - zapowiedziała Zaroślińska-Król.

Wójcik i koleżanki nie myślały o tym, że mogą tak szybko pokonać ŁKS. - Nie spodziewałyśmy się tak wysokiej wygranej, ponieważ mało wiedziałyśmy też o całym zespole ŁKS-u, bo dziewczyny dojechały stosunkowo niedawno i informacji było niewiele, co też utrudniło przygotowanie do tego meczu. Tym bardziej cieszymy się, że udało się tak gładko wygrać - zakończyła 27-latka.

Czytaj również:
>> Łodzianki mogą pluć sobie w brodę. Skuteczny rewanż
>> Set wstydu w hali Chemika. Mistrz jest liderem

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0

Źródło artykułu: