Kubacki niżej oceniany niż jego wielki rywal. Wyjaśniamy, dlaczego

PAP/EPA / Na zdjęciu od lewej: Dawid Kubacki i Anze Lanisek
PAP/EPA / Na zdjęciu od lewej: Dawid Kubacki i Anze Lanisek

W Engelbergu obaj lądowali telemarkiem na imponujących odległościach, ale to Anze Lanisek otrzymał dwa razy notę po 20 punktów, a nie Dawid Kubacki. Wyjaśniamy, co jeszcze musi poprawić w lądowaniu Polak, by mógł liczyć na notę marzeń jak Słoweniec.

Jest dominatorem tego sezonu, ale ma godnego rywala. Dawid Kubacki wygrał cztery z ośmiu konkursów PŚ w skokach narciarskich w tym sezonie, ale Anze Lanisek ma niewiele gorszy bilans. Słoweniec triumfował trzykrotnie. W dwóch ostatnich weekendach obaj skoczkowie wymieniali się zwycięstwami i w efekcie zajmują dwie pierwsze pozycje w PŚ - prowadzi Kubacki o 74 punkty przed Laniskiem.

W Engelbergu obaj skoczkowie stworzyli dwa wybitne spektakle. To była prawdziwa bitwa nie tylko na odległości. Zarówno Słoweniec jak i Polak świetnie prezentowali się również stylowo. Nawet loty powyżej 140. metra kończyli bardzo dobrym telemarkiem.

Pod tym względem minimalnie lepszy był jednak Lanisek, który w sobotę - za drugi skok na 142. metr - otrzymał dwie noty marzeń po 20 punktów. Kubacki, mimo że dzień później lot na 141,5 metra też wykończył telemarkiem, nie otrzymał żadnej oceny 20. Dlaczego? O to zapytaliśmy Edwarda Przybyłę. Zdaniem wieloletniego, międzynarodowego sędziego lider Pucharu Świata wciąż ma lekką rezerwę w stylu lądowania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!

- Na razie Dawid, przy wykonywaniu telemarku, najczęściej wciska kolano do środka. Żeby zyskać jeszcze wyższe noty, musi to zrobić płynniej, kolana muszą pójść szerzej, by jeszcze bardziej ten telemark był widoczny - podkreślił Edward Przybyła.

- Pamiętajmy, że tak naprawdę zawsze sędzia może coś znaleźć w skoku, ale generalnie w tym sezonie nie ma co się doszukiwać błędów w ocenach. Najważniejsze, żeby patrzeć na styl, a nie na odległość. Pamiętam jak podczas tegorocznych letnich mistrzostw Polski Kamilowi Stochowi, który wcale nie skakał najdalej i skończył nawet bez medalu, dałem notę 19,5 i 20. Zasłużył, bo jego skoki były świetne technicznie - dodał rozmówca WP SportoweFakty.

W tym sezonie, z Biało-Czerwonych, bryluje jednak nie tylko Dawid Kubacki. Znakomicie skacze również Piotr Żyła, który w ośmiu konkursach ani razu nie wypadł poza TOP 8, a dwukrotnie stał na podium (3. w Ruce i w Engelbergu). Co ważne, w skokach Żyły mogą imponować nie tylko odległości. W tym sezonie regularnie, chociażby w Engelbergu, zbiera od sędziów noty po 19 punktów.

- Piotrek potrafi lądować naprawdę rewelacyjnie, ale nie za każdym razem. Czasami w locie za bardzo chce, trochę dołoży od siebie, a przez to zbyt mocno się odchyli, leci parabolą góra-dół i to też od razu wpływa na ocenę stylu. Sędziowie znają jego styl latania, dlatego Piotrek musi oddać perfekcyjny skok, by dostać wysoką notę i takich miał już kilka w tym sezonie - zwrócił uwagę Edward Przybyła.

Takich prób brakuje na razie natomiast u Kamila Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski nie może na razie złapać dobrego rytmu. Gdy jeden konkurs wyjdzie mu całkiem dobrze, dzień później ma ogromnego pecha do warunków i "wdrapywanie się" na skokowy szczyt musi zaczynać niemal od nowa.

- Generalnie to w tym sezonie najbardziej mi właśnie żal Kamila. Ma ogromnego pecha do wiatru w plecy. Praktycznie co weekend akurat oddaje skok w momencie, gdy te warunki na skoczni są bardzo trudne - podkreślił nasz rozmówca.

Teraz przed polskimi skoczkami mistrzostwa kraju w Wiśle (w czwartek o godz. 17:00), później przerwa świąteczna i 71. Turniej Czterech Skoczni, który zapowiada się jako walka Dawida Kubackiego z Anze Laniskiem.

Obaj są w tak świetnej formie, że to właśnie oceny za styl mogą decydować, który z nich wygra. A za nimi "czai się" grupa pościgowa, którą prowadzi nie kto inny jak Piotr Żyła. Nie ma wątpliwości - w najbliższych dwóch tygodniach polscy kibice skoków na pewno nie będą narzekać na nudę.

Szymon Łożyński, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Ależ pech Piotra Żyły. Ma czego żałować
Wypadek przy pracy czy powody do dużego niepokoju? Z tym ma problem Kamil Stoch

Komentarze (0)