Jego obecność odmieniłaby wyniki drużynówki? "Postawiłbym na innego zawodnika"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Paweł Wąsek
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Paweł Wąsek

Po bardzo solidnych występach na treningach i w kwalifikacjach zaczęto spekulować, czy lepszym od Pawła Wąska wyborem do konkursu drużynowego nie byłby Aleksander Zniszczoł. Podobnie uważa były trener, Józef Jarząbek.

Aleksander Zniszczoł przez długi czas nie mógł odnaleźć formy, w konsekwencji czego nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze na Turniej Czterech Skoczni. Promyk nadziei pojawił się jednak w trakcie weekendu w Zakopanem, bowiem 28-letni zawodnik skakał bardzo solidnie na treningach, ale przede wszystkim w kwalifikacjach.

Odmieniłby wynik rywalizacji?

Dobrą postawą Zniszczoł zgłosił akces do czwartego miejsca w konkursie drużynowym, jednak trener Thomas Thurnbichler zdecydował się postawić na bardziej stabilnego na przekroju sezonu Pawła Wąska. 23-latek skoczył dobrze, niemniej jego próby poniekąd potwierdziły, że doskwiera mu drobny kryzys. Trener jest daleki od krytykowania decyzji szkoleniowca polskiej kadry, ale przyznaje, że gdyby sam miał desygnować zawodników do zawodów drużynowych, postąpiłby inaczej.

- Po zakończeniu konkursu możemy gdybać, ale decyzję trzeba podjąć przed. Nie zamierzam krytykować trenera Thurnbichlera, bo Paweł Wąsek wywalczył sobie miejsce w drużynówce nie jednym, a wieloma bardzo dobrymi występami w trakcie sezonu. Niemniej ostatnio skacze trochę gorzej i w ostatecznym rozrachunku ja chyba postawiłbym na Aleksandra Zniszczoła. Nie zmienia to faktu, że Paweł dał z siebie wszystko i trudno mieć do niego pretensje, że zabrakło nieco większego wkładu punktowego. Z kolei jeśli chodzi o Kamila Stocha, zaszwankowało odbicie. Gdyby Kamil złapał troszeczkę lepszy timing, odleciałby o kilka metrów dalej - mówił Józef Jarząbek w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie

- Są dwie teorie. Albo stawia się na zawodnika skaczącego pewniej przez cały sezon albo daje szanse temu, który wypada lepiej na konkretnej skoczni. Ja jestem zwolennikiem drugiej metody. Olek jest bardziej doświadczonym skoczkiem i uważam, że jeśli złapał odpowiedni rytm, to utrzymałby go w konkursie drużynowym. Zabrakło nam raptem jednego punktu, wielka szkoda. Myślę, że z Olkiem w składzie tych punktów byłoby więcej nawet o piętnaście. Ale po zakończeniu konkursu to tylko gdybanie, nikt nie umie przepowiadać przyszłości - dodał.

Zakopane jeszcze będzie polskie?

Jarząbek jest zdania, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i uważa, iż nieco podrażniony Zniszczoł będzie chciał za wszelką cenę udowodnić, że stać go na dalekie skakanie. Czy to pozwoli mu na wysokie lokaty? Po kim w ogóle można się spodziewać, że wygra w niedzielę?

- Olek ma teraz coś do udowodnienia. Jeśli skoczy tak, jak potrafi na Wielkiej Krokwi, to może zając bardzo wysokie miejsce w konkursie indywidualnym. Trzymam za niego kciuki, bo dobrze życzę wszystkim Polakom. Przy dobrych wiatrach i swojej najlepszej odsłonie może śmiało myśleć o czołowej piętnastce. Niewykluczone, że w niedzielę wygra któryś z Biało-Czerwonych. Największe szanse daje Dawidowi Kubackiemu, który zawsze skacze dobrze i Kamilowi Stochowi - podsumował Józef Jarząbek.

Rozmawiał Bogumił Burczyk dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Tymi słowami Horngacher zszokował. Kot tłumaczy, po co to zrobił
- Granerud zszokował opinią o Zakopanem. Trener musiał go tłumaczyć

Komentarze (0)