Burza po tym co zrobił TVN. I to mimo komunikatu federacji

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Robert Johansson
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Robert Johansson

Podczas konkursu indywidualnego skoków narciarskich w Lillehamer TVN zaliczył wpadkę. W 1. serii ucięto występ Roberta Johansona, który startował po zwyczajowej krótkiej przerwie, którą tym razem - ze względu na opóźnienie konkursu - anulowano.

Wtorkowy konkurs indywidualny Pucharu Świata na skoczni w Lillehamer rozpoczął się z 20-minutowym opóźnieniem. Taka sytuacja spowodowana była problemami z wiatrem, który tego popołudnia zwyczajnie wiał za mocno.

Ostatecznie organizatorom udało się osiągnąć cel i przeprowadzili dwie serie, choć o wyrównanej rywalizacji trudno tu mówić. Wyjątkowo jednak nie było zaplanowanej przerwy technicznej po 30 skoczkach.

W trakcie pierwszej serii poinformowano, że aby utrzymać płynność i dynamikę konkursu organizatorzy ten przerywnik odwołali. Mimo to stacja TVN zachowała się tak, jakby tradycyjnie przerwa po 30 skoczkach miała miejsce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

30-sekundowy blok reklamowy, który pierwotnie był zaplanowany, faktycznie się pokazał. Problem w tym, że w tym czasie swój skok zdążył już oddać Robert Johansson. Fani zobaczyli jedynie, jak ten dojeżdża do band reklamowych.

Oburzenie w social mediach taką sytuacją było bardzo duże. Swoją frustrację na zachowanie telewizji na Twitterze wylał Piotr Majchrzak. "Naprawdę? Reklama w trakcie skoków mimo że była informacja, że dziś bez przerwy?" - napisał dziennikarz ViaPlay.

Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty