Wiosenne warunki w Engelbergu. Czy Polacy w końcu dadzą kibicom powody do radości?

W sobotę po raz kolejny polscy fani skoków narciarskich oczekiwali na poprawę wyników Biało-Czerwonych. Niestety znów nie mogli liczyć na dobre informacje. Czy w niedzielę doczekamy się naszego reprezentanta w czołowej dziesiątce?

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Dawid Kubacki WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Dawid Kubacki
Polscy kibice od początku sezonu Pucharu Świata czekają na chwile radości po skokach Biało-Czerwonych. Na nieszczęście cały czas nie mogą się ich doczekać w najważniejszych momentach.

One się pojawiają, ale głównie w treningach lub kwalifikacjach. Zresztą tak samo było w piątek w Engelbergu. Przebłysk formy pokazali Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła. W sobotnim konkursie ten pierwszy nie awansował nawet do drugiej serii. Ten drugi za to był 22. A to i tak był drugi najlepszy wynik wśród polskich zawodników, gdyż jedno miejsce wyżej uplasował się Kamil Stoch.

O tym, jak fatalne dla podopiecznych Thomasa Thurnbichlera są to tygodnie, może świadczyć fakt, że Polska w tym momencie zajmuje siódmą pozycję w Pucharze Narodów, a wyprzedzają ją Szwajcarzy. I to aż o 137 punktów. Jeszcze bardziej może dobijać informacja, że sami Biało-Czerwoni mają 132 "oczka". Do liderujących Niemców tracimy już 1363 punkty.

ZOBACZ WIDEO: Mistrz świata juniorów wpuścił nas do swojego warsztatu. Ujawnił, jak upamiętnił zmarłego kolegę

Zresztą indywidualnie nie jest nic lepiej. Najwyżej w klasyfikacji generalnej po zawodach w Szwajcarii plasuje się Żyła. 36-latek z 65 "oczkami" zajmuje 21. lokatę. W pierwszej 30-stce jest jeszcze Dawid Kubacki. Jesteśmy w tym momencie tłem nie tylko dla Austriaków oraz naszych zachodnich sąsiadów, ale też Japończyków czy wcześniej wspomnianych Szwajcarów.

Trudno oczekiwać polepszenie dyspozycji w niedzielę. Szczególnie że tak naprawdę od blisko miesiąca nie widać żadnej poprawy u podopiecznych austriackiego szkoleniowca. A może jednak to w końcu będzie "ten konkurs"? W końcu Engelberg nie raz był przełomowy dla Biało-Czerwonych.

W sobotę po raz kolejny w tym sezonie byliśmy świadkami świetnej rywalizacji o czołowe miejsca. Znakomity atak z szóstej pozycji przypuścił Pius Paschke, który uzyskał 135 metrów w nie najlepszych warunkach. To było pierwsze zwycięstwo w karierze 33-latka. Na podium obok niego stanęli jeszcze Marius Lindvik oraz dominator pierwszych konkursów - Stefan Kraft. Po pierwszej serii prowadził Andreas Wellinger, ale Niemiec całkowicie zawalił drugi skok i wyleciał z pierwszej dziesiątki (Więcej TUTAJ).

Nie da się jednak ukryć, że w sobotę tak, jak i w piątek, ponownie wiele do powiedzenia miał wiatr. Ten wiał głównie w plecy, ale z różną prędkością i niektórzy nie trafili szczęśliwego losu na loterii. W niedzielę może być podobnie. Co więcej, w ciągu dnia temperatura ma sięgać nawet 13 stopni Celsjusza, a więc będzie przypominała trochę tę z marcowych zawodów w Planicy. W godzinach konkursu będzie już, jednak zdecydowanie chłodniej.

Trudno wskazać, kto będzie faworytem niedzielnego konkursu. Kraft nadal plasuje się w ścisłej czołówce, ale nie odskakuje od rywali. Karl Geiger z kolei po świetnych próbach przed tygodniem, tym razem prezentował się słabiej. Co ciekawe, do tej pory za każdym razem oba zawody w jeden weekend padały łupem tej samej osoby. Więc być może swój sukces powtórzy Paschke. Wcześniej jednak oczywiście kwalifikacje. W nich obejrzymy pięciu Polaków.

Harmonogram zawodów w Engelbergu:

Niedziela, 17.12.2023

14:15 - Kwalifikacje / Eurosport 1, Eurosport Player
16:00 - Pierwsza seria konkursowa / TVN, Eurosport 1, Eurosport Player

Tekstową i darmową relację LIVE ze wszystkich serii przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Szwajcar przeprowadził się do Polski. Reakcja? "Co ty tu robisz?"
- Rówieśnik Stocha i Żyły przerwał milczenie. "Żałowałem"

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy wszyscy Polacy awansują do konkursu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×