PŚ w Lahti. Wielki pech Norwegów. Tande i Stjernen nie wystartują w konkursie

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Daniel Andre Tande
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Daniel Andre Tande

Tylko trzech Norwegów pojawi się na belce startowej w niedzielnym indywidualnym konkursie Pucharu Świata. Z powodu urazów z rywalizacji wypadli Daniel Andre Tande i Andreas Stjernen.

Wielkiego pecha w Lahti mają Norwedzy. Podopieczni Alexandra Stoeckla nie awansowali do finałowej serii konkursu drużynowego i ostatecznie zajęli dopiero 9. miejsce (WIĘCEJ O ZAWODACH). Dodatkowo, okazało się, że w konkursie indywidualnym nie wystartują dwaj reprezentanci kraju - Daniel Andre Tande i Andreas Stjernen.

Tande zaliczył upadek w piątkowym treningu, po którym narzeka na bóle w lewym kolanie. W sobotę, w konkursie drużynowym, zastąpił go Stjernen. Wydaje się jednak, że 30-latek również nie powinien przystąpić do rywalizacji. W treningu doświadczony skoczek upadł na zeskok zaraz po wyjściu z progu. Wstał o własnych siłach, lekarz dopuścił go do startu, ale widać było po nim, że jeszcze nie otrząsnął się po szoku, jaki przeżył w serii próbnej. W efekcie w konkursie skoczył tylko 83 metry i Norwegowie nie awansowali do drugiej rundy.

W niedzielę okazało się, że obaj nie zostaną dopuszczeni do konkursu indywidualnego. - Z Tande jest lepiej, ale wciąż odczuwa bóle. Stjernen, po swoim upadku, ma lekkie bóle całego ciała. Z tego powodu zdecydowaliśmy, że nie wystąpią w dzisiejszych zawodach - poinformował trener Norwegów, Stoeckl.

W ich miejsce w zawodach wezmą udział skoczkowie, którzy zajęli 51. i 52. miejsce w kwalifikacjach - Słoweniec Jurij Tepes i Czech Cestmir Kozisek.

Tande zajmuje 32. miejsce w klasyfikacji generalnej. Stjernen jest 17. W niedzielnym konkursie wystąpi tylko trzech Norwegów - Halvor Egner Granerud, Robert Johansson i Johann Andre Forfang.

O godz. 15:15 odbędą się skoki próbne, a godzinę później rozpocznie się pierwsza seria konkursu indywidualnego. Więcej o zawodach przeczytasz TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO Michael Ballack dla WP SportoweFakty: Robert Lewandowski jest wielki, więc można go krytykować (cała rozmowa)

Źródło artykułu: