- To dojdzie do nas dopiero wtedy, jak będziemy odbierać medale i usłyszymy hymn. Wtedy poczujemy to tak naprawdę - mówił Kamil Stoch po piątkowym konkursie na normalnej skoczni w Seefeld. On wywalczył wicemistrzostwo świata, zaś jego kolega z reprezentacji Polski - Dawid Kubacki - został mistrzem świata.
Polacy dokonali niemal niemożliwego, bo po pierwszej serii konkursu Stoch był na 18. miejscu, zaś Kubacki zajmował 27. lokatę. W drugiej rundzie zawodów los w końcu się odwrócił i ku ucieszeniu polskich skoczków przyniósł im upragnione medale mistrzostw świata. I to te z najcenniejszego kruszcu.
Kubacki i Stoch na odebranie krążków musieli poczekać mniej więcej dobę, bowiem oficjalna ceremonia medalowa odbyła się dopiero w sobotni wieczór. Gdy na szyjach Biało-Czerwonych w końcu zagościły medale, Kubacki i Stoch nareszcie mogli uwierzyć w to, co osiągnęli dzień wcześniej. Krążki wręczył im członek rady Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) Roman Kumpost. Skoczkowie odebrali też wyjątkowe upominki - górskie kryształy. Po wszystkim zabrzmiały dwie zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. Piękne chwile w Seefeld.
Dodajmy, że oprócz Kubackiego i Stocha, w piątkowym konkursie medal mistrzostw świata wywalczył też Stefan Kraft. Austriak zdobył brązowy krążek. W ceremonii udział wzięli też zawodnicy z miejsc 4-6. (kolejno Philipp Aschenwald, Richard Freitag i Stephan Leyhe).
- W życiu bym się nie spodziewał. Jest tyle emocji, że aż odcina - mówił Kubacki już jako mistrz świata. Zobacz materiał wideo!
Jeśli chodzi o pozostałych Polaków, Piotr Żyła uplasował się na 33. lokacie, zaś Stefan Hula zajął 12. pozycję.
ZOBACZ WIDEO Kubacki o mistrzostwie świata: W życiu bym się nie spodziewał. Jest tyle emocji, że aż odcina
mistrzostwa słabe