Skoki narciarskie. 68. Turniej Czterech Skoczni - bez niego okres świąteczno-noworoczny straciłby magię

Newspix /  TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Kamil Stoch i Adam Małysz
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Kamil Stoch i Adam Małysz

Choinka, śpiew kolęd, kilka dni później świętowanie nowego roku i wspólne oglądanie rywalizacji skoczków na Turnieju Czterech Skoczni. Te zawody na stałe wpisały się już w polski okres świąteczno-noworoczny. A wszystko dzięki Małyszowi i Stochowi.

Okres od świąt Bożego Narodzenia - poprzez Sylwestra i Nowy Rok - aż do Trzech Króli nie obfituje w wiele wydarzeń sportowych. Pisząc wprost - wiałoby sportową nudą, gdyby nie Turniej Czterech Skoczni, który nad Wisłą od wielu lat rozgrzewa kibiców do czerwoności.

Od początku XXI wieku ciężko wyobrazić sobie okres świąteczno-noworoczny bez zmagań najlepszych skoczków świata w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen. Dla Polaków stały się one wręcz tradycją, a to zasługa sukcesów Biało-Czerwonych.

Wszystko zaczęło się na przełomie 2000 i 2001 roku. Wówczas z formą wystrzelił Adam Małysz. Tamten sezon trochę przypominał obecny, bowiem skoczkowie zmagali się w nim... z jesienną aurą. Przez niekorzystne warunki pogodowe, z 9 konkursów rozegrano zaledwie 4 - wszystkie w Kuopio.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner skomentował rezygnację skoczka z dalszej kariery

W Finlandii Małysz nie błyszczał. Dlatego tym większym zaskoczeniem było to, co później wyprawiał na niemieckich i austriackich skoczniach. "Orzeł z Wisły" zaczął od 4. miejsca w Oberstdorfie, potem była 3. pozycja w Garmisch-Partenkirchen. Natomiast w Innsbrucku i Bischofshofen na Polaka nie było już mocnych.

Oba konkursy Małysz wygrał z olbrzymią przewagą i rywali znokautował także w klasyfikacji generalnej Turnieju. Na finałowym podium Polak odebrał ówczesną główną nagrodę (Audi). Okazało się jednak, że samochód był tylko atrapą, pozbawioną silnika - więcej o tej sytuacji przeczytasz TUTAJ.

Mimo nie do końca trafionej głównej nagrody, to właśnie podczas 49. edycji Turnieju Czterech Skoczni rozpoczęła się prawdziwa małyszomania. Polacy pokochali Małysza i niemiecko-austriackie zawody. Co roku, odliczamy dni do końcówki grudnia, gdy znów rozpocznie się prestiżowy Turniej, a Biało-Czerwoni będą w nich odgrywać pierwszoplanowe role.

Tym bardziej, że w ostatnich trzech sezonach - za kadencji Stefana Horngachera - nasi skoczkowie, zwłaszcza Kamil Stoch, spisywali się w Turnieju kapitalnie. "Rakieta z Zębu" wygrała zawody w 2016 oraz 2017 roku. Szczególnie imponujące było drugie zwycięstwo, kiedy Kamil Stoch powtórzył wyczyn Svena Hannawalda z jubileuszowej 50. edycji zawodów i w drodze po Złotego Orła wygrał wszystkie cztery konkursy!

Kamil Stoch cieszy się z drugiego z rzędu zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Fot. Getty Images/Alexander Hassenstein
Kamil Stoch cieszy się z drugiego z rzędu zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Fot. Getty Images/Alexander Hassenstein

Turniej Czterech Skoczni z przełomu 2016 i 2017 roku polscy kibice zapamiętali jednak nie tylko z powodu triumfu Stocha. 2. w klasyfikacji generalnej 65. edycji zmagań był Piotr Żyła, a czwarty Maciej Kot! Co więcej, pojawiły się nawet głosy, że to Polacy powinni zająć całe podium tamtego Turnieju, bowiem spekulowano, że źle zmierzono odległość (o kilka metrów za dużo) finałowego skoku w Bischofshofen Daniela Andre Tandego, ostatecznie trzeciego w zawodach Norwega - więcej TUTAJ.

Co prawda w poprzedniej edycji Kamil Stoch nie dał rady trzeci raz z rzędu wygrać Turnieju, ale udanie zastąpił go Dawid Kubacki (4. pozycja). Minął jednak rok i Stoch znów jest jednym z głównych faworytów niemiecko-austriackich zmagań. I znów podczas świąt Bożego Narodzenia nasze myśli gdzieś już biegły do Oberstdorfu, gdzie w niedzielę 28 grudnia rozpocznie się 68. edycja Turnieju Czterech Skoczni.

I oby po raz kolejny do Trzech Króli w Polsce nie mówiło się o niczym innym, jak tylko o tym, czy Stoch - albo inny z naszych reprezentantów - w Bischofshofen odbierze Złotego Orła, przeznaczonego dla triumfatora Turnieju.

Program 68. Turnieju Czterech Skoczni:

Oberstdorf
28 grudnia (sobota): kwalifikacje (godz. 16:30)
29 grudnia (niedziela): konkurs indywidualny (godz. 17:30)

Garmisch-Partenkirchen
31 grudnia (wtorek): kwalifikacje (godz. 14)
1 stycznia (środa): konkurs indywidualny (godz. 14)

Innsbruck
3 stycznia (piątek): kwalifikacje (godz. 14)
4 stycznia (sobota): konkurs indywidualny (godz. 14)

Bischofshofen
5 stycznia (niedziela): kwalifikacje (godz. 16:30)
6 stycznia (poniedziałek): konkurs indywidualny (godz. 17:15)

Źródło artykułu: