Kolejne zamieszanie z koronawirusem w skokach. Nerwowe oczekiwanie

AFP / Jure Makovec / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl
AFP / Jure Makovec / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl

Koronawirus miesza w środowisku skoczków narciarskich. Tym razem pozytywny wynik testu pojawił się w reprezentacji Norwegii.

Chodzi o trenera Norwegów, Alexandra Stoeckla. Tamtejszy związek narciarski poinformował w mediach społecznościowych, że szkoleniowiec otrzymał pozytywny, ale niejednoznaczny wynik testu.

Stoeckl przeszedł już kolejny test, który ma zweryfikować poprzedni wynik. Jego rezultat będzie znany jednak dopiero wieczorem, dlatego trener nie pojawi się na wieży podczas niedzielnego konkursu w Klingenthal. Norwegowie chcą być ostrożni w tej sytuacji i zminimalizować ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa.

- Nie mam żadnych objawów, czuję się dobrze - przekazał Stoeckl za pośrednictwem krótkiego nagrania wideo, opublikowanego przez profil Hopplandslaget.

To kolejny przypadek koronawirusa w skokach narciarskich w sezonie 2021/22. Już na początku pozytywny test wykluczył z rywalizacji Klemensa Murańkę i Deckera Deana. Problemy miał też Ryoyu Kobayashi, który w Ruce otrzymał pozytywny wynik i musiał opuścić w sumie trzy konkursy.

Czytaj także:
Dawid Góra: Pech w najgorszym możliwym momencie [OPINIA]
Kamil Stoch wystartuje w Engelbergu? Mamy nowe informacje od lekarza kadry

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner surowy w ocenie polskich skoczków. "Wydawało się, że gorzej być nie może"

Źródło artykułu: