Chodzi o trenera Norwegów, Alexandra Stoeckla. Tamtejszy związek narciarski poinformował w mediach społecznościowych, że szkoleniowiec otrzymał pozytywny, ale niejednoznaczny wynik testu.
Stoeckl przeszedł już kolejny test, który ma zweryfikować poprzedni wynik. Jego rezultat będzie znany jednak dopiero wieczorem, dlatego trener nie pojawi się na wieży podczas niedzielnego konkursu w Klingenthal. Norwegowie chcą być ostrożni w tej sytuacji i zminimalizować ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa.
- Nie mam żadnych objawów, czuję się dobrze - przekazał Stoeckl za pośrednictwem krótkiego nagrania wideo, opublikowanego przez profil Hopplandslaget.
To kolejny przypadek koronawirusa w skokach narciarskich w sezonie 2021/22. Już na początku pozytywny test wykluczył z rywalizacji Klemensa Murańkę i Deckera Deana. Problemy miał też Ryoyu Kobayashi, który w Ruce otrzymał pozytywny wynik i musiał opuścić w sumie trzy konkursy.
Vår kjære landslagstrener @Stoaxn har dessverre testet svakt positivt på koronatest. Han holder seg på rommet i dag. Alex avventer svar på ny test. Han har ingen symptomer, men vi tar alle forholdsregler. Vi tenker på deg, Alex’n vår
— Hopplandslaget (@Norskijump) December 12, 2021
Video in English pic.twitter.com/WnhTQP57ax
Czytaj także:
- Dawid Góra: Pech w najgorszym możliwym momencie [OPINIA]
- Kamil Stoch wystartuje w Engelbergu? Mamy nowe informacje od lekarza kadry
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner surowy w ocenie polskich skoczków. "Wydawało się, że gorzej być nie może"