Niewątpliwie to jeden z tych pojedynków, na który najbardziej czekano. Wszystko za sprawą kontrowersji jakie wzbudza starcie kobiety z mężczyzną. Ewa Piątkowska, która w przeszłości była mistrzynią Europy i świata w boksie podjęła się walki z ponad 75 kilogramów cięższym Adrianem Salwą.
W ostatnich tygodniach była pięściarka miała okazję wyśmiewać się z wielu innych polskich sportowców. Dostało się m.in. reprezentantom Polski w piłce nożnej czy nawet Mariuszowi Pudzianowskiemu. Dlatego też na swoje żądania otrzymała szansę walki z mężczyzną. Należy jednak podkreślić, że jako rywala obrała sobie takiego, który wcześniej nie miał styczności z żadnym sportem.
Początek walki zaczął się dość niespodziewanie. Adrian Salwa rzucił się do ataku. Kilkukrotnie trafił byłą mistrzynię świata, ale te ciosy były bez większej siły. Później tak na dobrą sprawę niewiele się działo. Piątkowska biegała w kółko niczym na stadionie lekkoatletycznym i od czasu do czasu rzucała jednym ciosem. Wyglądało to okropnie.
Ostatecznie po trzech rundach wygrała Piątkowska. Jednakże biorąc pod uwagę jej zapowiedzi i rzucane wyzwania na lewo i prawo można było spodziewać się czegoś więcej. Ostatecznie mistrzyni świata sprytnie wypunktowała amatora, który ze sportem niewiele ma wspólnego.
Emocji również nie brakowało w innych pojedynkach. W karcie wstępnej widzieliśmy efektowny nokaut, którego autorem był "Polish Machine". W innym starciu natomiast Grzegorz Szulakowski totalnie rozbił "Trybsona".
ZOBACZ WIDEO: Jest chętny na bój z Arturem Szpilką. "Nie ma się co zastanawiać"
Zobacz także: Mike Tyson popłakał się po tych słowach
Zobacz także: Wielka walka przed Błachowiczem. Tak mówi o rywalu