Nieudany start Kacpra Żuka w Andrii. Polak może nie zagrać w Australian Open

Materiały prasowe / PZT / Na zdjęciu: Kacper Żuk
Materiały prasowe / PZT / Na zdjęciu: Kacper Żuk

Kacper Żuk przegrał w pierwszej rundzie challengera w Andrii. Polak skomplikował tym samym swoją sytuację i nie jest pewne, czy wystąpi w kwalifikacjach do Australian Open 2023.

[tag=49003]

Kacper Żuk[/tag] zdecydował się na start we halowej imprezie na szczeblu challengerowym we włoskiej Andrii. W meczu pierwszej rundy jego rywalem był 35-letni Robin Haase, który dekadę temu był klasyfikowany na 33. miejscu w światowym rankingu ATP. W ostatnim czasie Holender zaczął się skupiać na grze podwójnej, wygrał w tym roku turniej ATP w Rotterdamie i obecnie w deblowym rankingu zajmuje 49. pozycję.

Dla polskiego zawodnika kończący się rok nie był łaskawy. Na początku sezonu Żuk dotarł do finału challengera w Biel oraz przeszedł kwalifikacje do imprezy ATP 250 w Montpellier. W kolejnych tygodniach było już tylko gorzej, reprezentujący CKT Grodzisk Mazowiecki miał serię porażek w pierwszych rundach. W ostatnim czasie zaczął jednak wykazywać lepszą formę docierając do półfinału challengera w Ismaning oraz wygrywając futuersy w Falun i Szarm el-Szejk.

Polak i Holender rywalizowali już ze sobą. Miało to miejsce w tym roku, podczas pierwszej edycji challengera w Kozerkach. Haase w tamtym spotkaniu skutecznie serwował, dobrze wykorzystał nie najlepszą dyspozycję Żuka i po stosunkowo szybkim meczu wygrał 6:3, 6:4.

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

Można było przypuszczać, że mecz w Andrii będzie miał inny przebieg. Wszystko za sprawą lepszej formy Żuka w ostatnich tygodniach. Ponadto Polak lubi grać w hali i dobrze się czuje właśnie w takich warunkach. Początek spotkania pokazał jednak, że wcale tak być nie musi.

Żuk został przełamany już na samym początku. Holender dobrze returnował, wykorzystał swoje szanse, a sam serwował bardzo pewnie. Polak nie miał zbyt wiele argumentów przy gemach serwisowych rywala. Ne serwował co prawda źle, ale nie aż tak skutecznie. Holender w bardzo pewnym stylu wygrał pierwszą odsłonę 6:2.

W drugim secie Haase nie zdobywał już tak łatwo punktów przy returnie. Żuk stracił co prawda swój serwis, ale chwilę później je odrobił. Obaj tenisiści nieźle serwowali i wydawało się, że o losach drugiej partii będzie musiał rozstrzygnąć tie-break.

Polski tenisista prowadził 40:0 przy stanie 4:4 w gemach i własnym serwisie. Holender od tego momentu świetnie minął Żuka, wspaniale zareturnował i zdobył punkt po błędzie Polaka. W gemie zrobiła się równowaga, rywal Żuka popisał się później znakomitym skrótem, a kolejny punkt wygrał po forhendowym błędzie polskiego zawodnika. Sprawiło to, że Haase dość niespodziewanie przełamał Polaka i wyszedł na prowadzenie 5:4.

Rywal Żuka przez cały mecz prezentował naprawdę dobrą dyspozycję serwisową (w całym meczu posłał aż 11 asów i wygrał 88 proc. punktów po pierwszym podaniu). Dzięki zdobytej przewagi przełamania był w bardziej komfortowej sytuacji i świetnie to wykorzystał wygrywając drugą partię 6:4.

Dla Polaka był to prawdopodobnie ostatni międzynarodowy start w tym sezonie. Oznacza to, że 2022 rok zakończy w okolicach 250. miejsca w rankingu ATP i będzie 
na granicy zakwalifikowania się do eliminacji przyszłorocznego Australian Open.

Castel Del Monte Open, Andria (Włochy)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 45,7 tys. euro
wtorek, 22 listopada

I runda gry pojedynczej:

Robin Hasse (Holandia) - Kacper Żuk (Polska) 6:2, 6:4

czytaj także:
"Jest to porażające". Utalentowana Polka mówi o swoich planach
"Jestem z każdą ofiarą przemocy". Hubert Hurkacz przekazał ważne słowa

Źródło artykułu: