Wygrywał dziesiątki turniejów, ale na Roland Garros najlepszy okazał się tylko dwukrotnie (2016, 2021). Wszystko przez to, że urodził się w erze Rafaela Nadala, króla Paryża. Teraz jednak Hiszpana nie, a Novak Djoković - jak do tej pory - prezentuje się świetnie.
Do IV rundy Serb awansował bez straty seta, ale został zapytany o stan swojego zdrowia. Jak na to zareagował?
- Nie mam czasu, by wyliczać wszystkie kontuzje, jakie mam. Zajęłoby to naprawdę za dużo czasu - przyznał otwarcie.
- Nie chciałbym tu siedzieć i rozmawiać o takich rzeczach. Jako sportowiec, takie rzeczy po prostu trzeba zaakceptować. Czasami potrzebujesz pomocy fizjoterapeuty podczas spotkania, pigułki, pomocy bogów i aniołów, cokolwiek - dodał 36-latek.
Gdy już jest na korcie, stara się zwracać uwagę na coś zupełnie innego w dążeniu do zwycięstw i realizacji marzeń. - Ważne jest, aby zrozumieć, jakie są twoje mocne strony i skupić się na nich - wyjaśnił.
Djoković chciałby kontynuować passę meczów bez straconego seta, ale doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że w drugim tygodniu Roland Garros, podobnie jak w innych turniejach Wielkiego Szlema, mecze są coraz trudniejsze.
- Wiem, że ciągle prezentuję poziom niezbędny do tego, by rzucić wyzwanie najlepszym na świecie - zakończył wątek. Jeśli Djoković wygra Roland Garros 2023, zdobędzie 23. wielkoszlemowy tytuł i zostanie samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów, dystansując wspomnianego wcześniej Nadala.
Kolejnym rywalem Serba (w niedzielę 4 czerwca) na drodze do tego celu będzie Juan Pablo Varillas, który pokonał naszego Huberta Hurkacza.
Zobacz także:
Djoković zabrał głos ws. wojny w Ukrainie. Poruszające słowa
"Mogłabym to robić częściej". Zaskakujące wyznanie Igi Świątek
[b]ZOBACZ WIDEO: Radwańska trenowała w Monaco. Tylko spójrz z kim
[/b]