Oczy polskich kibiców szczególnie mocno skierowane są na poczynania Huberta Hurkacza w ostatnich tygodniach sezonu. Nasz zawodnik walczy o awans do ATP Finals. Ma szanse tego dokonać, o czym pisaliśmy na naszym portalu.
Podopieczny Craiga Boyntona rozpoczyna ważny turniej ATP 500 w Bazylei. W pierwszej rundzie zmierzył się z Dusanem Lajoviciem. Biało-Czerwony był zdecydowanym faworytem tego spotkania. Serbski rywal ma bowiem przeciętny sezon, a w ostatnich tygodniach prezentował się po prostu słabo. Do tego najlepiej spisuje się na kortach ziemnych, nie twardych.
Początek spotkania był nerwowy w wykonaniu Hurkacza. Popełniał proste błędy i nie wyglądał na zawodnika, który pewnie czuje się w hali w Bazylei. Pomimo tego to Polak jako pierwszy przełamał rywala. Znakomicie rozegrał czwartego gema. Świetnie returnował, do tego prezentował ofensywny tenis.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"
Niestety przewagi przełamania nie udało się utrzymać. Po fragmencie dobrej gry 26-latek znów zwiększył liczbę błędów. Przy stanie 4:2 dwukrotnie nie popisał się skrótem. Złe zagrania przeplatał mocnymi serwisami. Ostatecznie jednak popełnił o jeden błąd za dużo i stracił swoje podanie.
Kolejne minuty pojedynku pierwszej rundy w Szwajcarii przebiegły pod dyktando serwujących. O losach premierowej partii zadecydował tie-break. W nim znów oglądaliśmy wersję "Hubiego" z wygranego turnieju w Tokio.
Tenisista z Wrocławia grał w decydujących momentach tego seta bardzo ofensywnie. Świetnie serwował, skutecznie returnował i dyktował warunki z linii końcowej. Wszystko zakończyło się doskonałym wolejem i wynikiem 7:6(2).
W drugiej partii nerwowo zrobiło się przy 2:1 dla Lajovicia i serwisie Hurkacza. Polski zawodnik musiał bronić dwóch break pointów. Zrobił to w pięknym stylu. Najpierw pokazał wolej bardzo dobrej jakości, a potem posłał serwisową bombę. Ostatecznie utrzymał podanie.
Hurkacz rozegrał perfekcyjnego siódmego gema przy serwisie serbskiego rywala. W pierwszych dwóch akcjach zaprezentował niezwykle efektowne returny. Dołożył do tego kolejny nieskazitelny wolej oraz kończący bekhend po linii. Przełamał przeciwnika do zera.
W kolejnym gemie podopieczny trenera Boyntona musiał potwierdzić przewagę. Nieoczekiwanie stanął jednak przed obroną szansy na przełamanie Serba. Na szczęście Hurkacz zagrał dojrzale, obronił się i utrzymał serwis po ostatniej akcji przy siatce.
Polak poszedł za ciosem i zamknął mecz przy serwisie Lajovicia. Tym samym Hurkacz w debiucie w Bazylei zameldował się w drugiej rundzie turnieju.
Swiss Indoors Basel, Bazylea (Szwajcaria)
ATP 500, kort twardy w hali, pula nagród 2,196 mln euro
wtorek, 24 października
I runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 4) - Dusan Lajović (Serbia) 7:6(2), 6:3
Czytaj także:
Toni Nadal obawia się o młodych tenisistów. Dostrzega duży problem
Znakomity występ Maksa Kaśnikowskiego. Wyeliminował turniejową "dwójkę"